środa, 9 sierpnia 2017

Od Samanthy CD Venomy

Lekko się skrzywiłam, kiedy mnie zamknął w celi i powiedział, że ja, chce zabić króla. Jak mam być szczera nie obchodziło mnie to, czy będzie żyć, czy nie. No bo... Ej ja nie jestem zabójcą, a póki kradne tylko to, co uznam za cenne, to nie jestem na czarnej liście W sumie co by się stało, gdyby mnie zabili? W sumie nic. Jestem tak właśnie niepotrzebna ludzkości. Nie jestem królem, ani damą dworu. Mało kto potrzebuję kogoś takiego jak ja. Na przykład... Teraz wychodzi na to, że moje ostrzeżenie weszło na "Oho czyli chcesz zabić króla"... Uroczo... Siedziałam w celi i bawiłam się ostrzem w ręce, kiedy zostałam sama z strażnikami. Jeden na mnie spojrzał kątem oka i trochę się spiął.
- Nikt jej nie przeszukał? - dyskretnie spytał swojego przyjaciela. Podniosłam się i rzuciłam im wszystkie ostrza, jakie miałam, oprócz tego, co zawsze mam przy sobie w bucie. Ci spojrzeli na siebie, a potem na mnie. Wtedy ktoś ich uderzył w potylice i upadli nieprzytomni. Czarny kaptur i płaszcz otworzył mi drzwi.
- Dzięki za alibi, a teraz uciekajmy stąd. - podeszłam do niego, ale zamiast wychodzić, wzięłam kratę i zamknęłam sobie drzwi, siadając na ziemi.
- Nie mam zamiaru uciekać...
- Haha... Nie bądź głupia.
- Słuchaj. To, że nie udało mi się ostrzec żołnierzy przed Tobą, nie znaczy, że nie spróbuję ponownie. - gdy to powiedziałam, ten wybuchł śmiechem.
- Tobie chyba naprawdę życie nie miłe. Naprawdę wolisz śmierć od zabicia króla? Jesteś głupia. - zamknął kratę - gdy nadejdzie odpowiednia chwila, zabije Cię. Samantho Frequense - odłożył klucze na miejsce i uciekł. W tym momencie nadbiegł Thurban. Spojrzał na mnie swoim lodowym spojrzeniem.
 - To po Ciebie przyszli.
- Jest ich więcej? - gwałtownie się podniosłam.
- Nie udawaj głupiej! Było dwóch. Pierwszy uciekł, razem z drugim. Pewnie Ciebie szukali. I co? I pewnie ty ich tak załatwiłaś?
- Nie! Nie prawda! To nie byłam ja!
- Nie ufam komuś, kto chce zabić kró--
- NIE CHCE GO ZABIĆ! - złapałam kraty i spojrzałam na niego - chciałam was właśnie ostrzec przed tą dwójką! Jeden z nich chce mnie zabić.
- Thurban, ona nie kłamie - głos Venomy'ego wydobył się z cienia. Gwałtownie puściłam drzwiczki od krat. Oboje odeszli na rozmowę, a ja siedziałam przy ścianie. Słyszałam tylko parę zdań w swojej głowie.

Głupszej dziewczyny to ja jeszcze nie widziałem.
Dzięki za alibi...
Haha... Nie bądź głupia.
Jesteś głupia.
Nie udawaj głupiej!

Czy ja naprawdę jestem głupia? Próbowałam ich ostrzec, a mam co w zamian? Siedzę w więzieniu, oskarżają mnie o rzeczy, których nie zrobiłam. W sumie jestem do tego przyzwyczajona. Mój zawód, polega na braku zaufaniu przez innych. Mam opóźnienie na temat wielu zleceń... Dodatkowo moi straż...
Gdzie byli strażnicy?
Gwałtownie się podniosłam, zauważając, że nieprzytomni strażnicy zniknęli. Usiadłam i zobaczyłam, że klucze do celi zostały na ziemi. Wzięłam je i powiesiłam pęk kluczy na haczyku, po czymusiadłam pod ścianą. Śmieszne jest to, że według mojego ojczyma, zaufanie jest najważniejszą rzeczą dla złodziei i każdego, dobrego człowieka z dobrym sercem. Zaufałam komuś, kto mnie zamknął w więzieniu, nazwał głupią i traktował mnie jak rzecz. Więc czemu mu zaufałam? Dlaczego? Co on takiego zrobił, że nie uciekłam, kiedy miałam okazję... Sama teraz nie rozumiem swoich myśli.
Może naprawdę jestem głupia?
Skuliłam się pod scianą, opierając głowę o swoje kolana. Założyłam kaptur, by móc skryć swoje szkliste oczy. O nie, Crass, nie będziesz płakać, to tylko łzy... Szybko szkliste oczy zrobiły się normalne. Usłyszałam otwieranie krat. Uniosłam głowę. Venomy stał na de mną.
- Dobra, miejmy to już za sobą - wstałam i wyciągnęłam ręce, czekając na sznur lub kajdanki...

Venomy? Nie pisałam, czy ją uwalniają, wolę to tobie zostawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by