wtorek, 30 maja 2017

Venomy Morgan

You can run but you can't hide, time won't help you,  cause karma has no deadline.
Lvl: 60
Imię: Venomy, jednak bardzo rzadko używa tego imienia.
Nazwisko: Morgan
Pseudonim: Silver lub Vassariah, ale woli jak ktoś do niego mówi Vassariah.
Wiek: 29
Płeć: mężczyzna
Pochodzenie: Królestwo Dirsh
Hierarchia: zbrojmistrz
Partner/ka: Woli na jedną noc niż na wieki, ale może się to kiedyś zmienić...
Relacje: Thurban Morgan- młodszy brat, za którego jest w stanie oddać życie. Od początku przybycia do Królestwa Dirsh się nim opiekował i pomagał w wielu sprawach. Zawsze staje w jego obronie, nawet jeśli wie, że jego braciszek źle postąpił.
Królowa Hevington - mimo, że jest jego ciocią, kilka razy zachowała się jak jego matka. Wspierała go po śmierci Parysa. Czuje do niej wielki szacunek i jest jej bardzo oddany. Kilka razy zdarzyła się sytuacja, gdzie wywalał swoich wychowanków z zajęć, ponieważ obgadywali ją.
Król Hevington - co prawda z Królową ma świetny kontakt, jednak z Królem już o wiele gorzej. Król Hevington zawsze będzie dla niego tylko wujkiem, któremu niekoniecznie ufa. W przeciwieństwie do Tamira, Venomy stara unikać jakiegokolwiek zbędnego kontaktu z wujem.
Eytherian Hevington - kuzyn Vassariaha, za którym nieszczególnie przepada. Eytherian zazdrościł białowłosemu talentu w walce i często próbował go poniżyć przy kolegach, ale te żałosne zaczepki nie ruszały zbrojmistrza. Od zawsze niezbyt dobrze się dogadywali we wszystkich sprawach, poza jednym, Thurban. Mężczyźni starają się jak najrzadziej ze sobą rozmawiać, a jak już muszą to krótko i zwięźle. Jednak większość mieszkańców myśli, że oni się przyjaźnią. A to tylko dlatego, że oboje potrafią dobrze grać. Vassariah udaje, że lubi Eytheriana, ponieważ Thurban go o to poprosił. W rzeczywistości uważa księcia za rozpieszczonego bachora, który jest dwulicowy.

Dalia Morgan - matka, siostra Królowej. Venomy jest świadomy tego, że nie jest jego prawdziwą matką, ale nie zwraca na to uwagę.
George Morgan - ojciec, którego mało szanuje. Prawie codziennie się o coś sprzeczają. Od sposoby walki po styl ubioru...
Parys Morgan - najstarszy z braci, został zamordowany przez skrytobójcę. Wiele osób uważa go również za byłego kochanka Venomiego, ponieważ widziano ich kiedyś trzymających się za ręce.
Mocne strony: Tak samo jak Thurban, jest genialnym wojownikiem. Wiele osób sprzecza się kto jest lepszym szermierzem z tej dwójki. Podobnie jak brat potrafi bardzo dobrze posługiwać się każdą bronią. Na bardzo dobrze rozwinięty wzrok i słuch. Jego oczy szybko się przyzwyczajają się do ciemności, dlatego jest wtedy w stanie zauważyć delikatne zarysy sylwetek. A co ciekawe potrafi rozpoznać truciznę za pomocą zapachu. Jest bardzo szybki, zwinny i wytrzymały. Mimo, że spinanie się po budynkach lub bieganie po dachach jest dla niego zbędną umiejętnością, to opanował ją prawie do perfekcji. Potrafi walczyć na każdym terenie. Oczywiście ma ponad przeciętną siłę. Jest również bardzo spostrzegawczy. Ma podzielną uwagę oraz bardzo szybki refleks. Ma pamięć fotograficzną, dlatego pamięta większość rzeczy, które zobaczy. Bardzo dobrze jeździ konno. Poza umiejętnościami wojownika, jest bardzo dobrym tancerzem. Potrafi również bardzo ładnie szkicować.
Słabe strony: Jego największym słabym punktem jest Thurban, który jest dla niego najważniejszym członkiem rodziny. Poza tym czasami ma problemy podczas walki z kimś kto zwinnie posługuje się włócznią. Niestety kiedy dostanie zbyt wiele informacji w jednej chwili, może się zablokować i wtedy niekoniecznie racjonalnie myśli. Miał kiedyś złamaną lewą rękę, dlatego  zazwyczaj trzyma broń w prawej. Ma jeszcze jedną słabość, która może wydawać się zabawna, jest nią uczulenie na użądlenia os, które ukazuje się jako opuchlizna oraz napadami duszności. Mimo, że dobrze tańczy, to jest beznadziejny ze śpiewu.
Aparycja: Vassariah jest wysokim (190 cm) nieziemsko przystojnym mężczyzną o szczupłej, ale umięśnionej sylwetce. Jego proste, białe i jedwabne włosy sięgają mu prawie do bioder. Zaskakujące jest to, że jego końcówki nie są poniszczone. Posiada zielone oczy, w których można ujrzeć szaleństwo lub niekończącą się pustkę. Na klatce piersiowej ma wytatuowany miecz owinięty wężem. Jego plecy natomiast są pokryte bliznami po biczowaniu. Swoim uśmiechem jest w stanie oczarować większość kobiet na, które rzuci wzrokiem, nie wspominając o jego cerze oraz kościach policzkowych będących obiektem westchnień pośród niewiast. Co prawda jego uśmiech jest tylko pretekstem by ludzie się od niego odczepili. Chociaż nic na to by nie wskazywało, ponieważ całe życie spędził na ganianiu po dachach, podobnie jak jego młodszy brat posiada nad wyraz bladą cerę nie pokrywającą się z nikim w królestwie.
Charakter: Pełen skrajności mężczyzna. Z jednej strony ratujący królestwo, oraz jego poddanych wierny sługa, a z drugiej chuj dla jego podwładnych i uczniów. Ogólnie rzecz biorąc, potrafi czasami nieźle grać. Natomiast jeśli chodzi o jego wychowanków. Nie ważne czy się starasz, czy całe życie nic nie robisz i tak cie zbluzga i zmiesza z błotem. Bezwzględny, surowy potwór, który już nie jednego twardziela doprowadził do płaczu. Nie ma wymówek na nieusprawiedliwione nieobecności, jeśli takowa się zdarzy to zostajesz odesłany z wilczym biletem. Pomimo swojego nieprzyjemnego charakteru, potrafi pomóc lub doradzić. Wiele uczniów na początku go nienawidziło, ale potem dziękowali mu za surowe wychowanie. Podobnie jak brat, prawie zawsze odpowiada sarkazmem albo jakimś wrednym zdaniem. Mimo wszystko nie można powiedzieć, że nie potrafi się zachować. Gdy przychodzi co do czego i musi stawić się na dworze królewskim, potrafi ugryźć się w ten język. Mimo iż zwraca uwagę na zachowanie szlachty sam im niczego nie wypomina, chociaż najchętniej po prostu by podszedł i strzelił w pysk. Chociaż jego temperament wydaje się być utemperowany, dużo przeklina. W stosunku do ludności cywilnej stara się być miły i często z nimi rozmawia. Dlatego po upływie czasu stał się bardzo popularny wśród kobiet. Zazwyczaj nie wczyna bójek ani nie pragnie krwi, jak jakaś nieokiełzana bestia. Jednak jeśli ktoś będzie na tyle odważny by zranić bliską mu osobę, ujawnia się jego sadystyczne oblicze. Staje się wtedy bezwględny i zapomina o wszelkich praw ludzkich, inaczej mówiąc wpada w szał. Nikomu się do tej pory nie udało się go powstrzymać w tym stanie. Jeśli chodzi o jego kumpli, to wszyscy go bardzo szanują, tak samo jak on ich. Jednak jest bardzo nieufną osobą. Tak naprawdę Thurban jest jedyną osobą, której ufa. Poza tymi wszystkimi wymienionymi cechami, Silver ukrywa swoją łagodną i opiekuńczą naturę, którą ukazuje tylko swojej bliskiej rodzinie. W stosunku do Thurbana bywa aż nadopiekuńczy i często posuwa się za daleko, stawając w jego obronie. Nie ważne jaki miał humor czy jak bardzo zły dzień, zawsze pomagał i wspierał swojego braciszka. Do tej pory nikt nie widział jego w stanie załamania psychicznego, ponieważ jest to praktycznie niemożliwe, by doprowadzić go do tego stanu. Jedynie śmierć brata byłaby w stanie. Wtedy mężczyzna nic nie czuje i nie potrafi zrobić najprostszych czynności. Często rozmawia z samym sobą, a kilka razy doszło nawet do przypadku samookaleczenia. Jednak nikt o tym nie wie.
Historia: ---
Ciekawostki:
~ Jego mieczem jest, srebrne ostrze, Ripper
~ przy nim zawsze jest wielki, biały wąż, Lorren. Wiele mieszkańców państwa uważa ją za przedmiot przedstawiający magię
~ jego ulubionym rumakiem jest siwa klacz z czarną grzywą, Chandra
~ Venomy jest uważany za homoseksualistę, jednak nigdy nie widziano go sypiącego z mężczyzną
~ czasami razem z kumplami chodzi do burdelu, ale niektórzy wątpią w to, że korzysta z tamtejszych usług
~ Jest obu ręczny, jednak preferuje prawą władać bronią
~ Nie przepada za kotami
Właściciel: ten sam co Thurban

niedziela, 28 maja 2017

Rinama Nair Halmax

"Najtrudniejszą sytuacją w życiu jest, kiedy twój mózg musi wytłumaczyć sercu, że nie wolno mu dłużej kochać pewnej osoby."


Lvl: 10
Imię: Dziecko pochodzące z niezbyt znanego rodu Halmax. Nigdy tak właściwie nie zaakceptowane przez rodzinę, ale postawione na godnym miejscu w rodzinie. Jego matka nadała mu imiona Rinama Nair, które miały być jego dumą i chwałą.
Nazwisko: Halmax
Pseudonim: Rin, Nama, przez pewną osobę ciągle nazywany Arielką.
Wiek: 21 lat
Płeć: Mężczyzna
Pochodzenie: Hazel
Hierarchia: Wyżej urodzony
Partner: Nie byłoby to raczej czymś godnym uwagi, no chyba że prześladowania ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować, że Halmax zwyczajnie woli towarzystwo mężczyzn.
Relacje:
Król Hevinton - zawsze czuł respekt do osób, które są wyższe od niego rangą. Przyporządkowywał się każdemu rozkazowi czy prośbie. Jest mu podporządkowany, chodź skrycie go nienawidzi. Nie popiera także jego działań, wręcz gardzi nim i wyklina sprawcę. Od małego w pełni oddaje się sprawiedliwości. Uważa że czyjeś życie jest ważniejsze, niż władza.
Enari Halmax - ukochana matka Rinamy, która jest dla niego najważniejszą osobą w życiu. Dobrze wie ile dla niego przeszła w życiu, dlatego stara jej się to wynagradzać każdego dnia. Jest w stanie wyręczać ją przy każdej możliwej rzeczy, jaką robi.
Mocne strony: Lubuje się w wszechobecnej walce. Nie ważne, czy byłaby ona walką na miecze czy taka wręcz. Od dziecka pragnął zostać rycerzem, czy kimś w tym rodzaju. Choć zainteresowania posadą mu przeszły, nigdy nie zrezygnował z nauki tych umiejętności. Jego mocną stroną jest również zwinność, która towarzysząc jego tchórzostwa może naprawdę dużo zdziałać. Działa to też w innych aspektach, a mianowicie pomaga na jego szkoleniach z walk - jest w stanie uniknąć nieprzyjemnych ciosów.
Słabe strony: Nigdy nie potrafił rozmawiać z innymi osobami. Jest on po prostu osobą strasznie nieśmiałą, nie potrafiącą ułożyć sensownego zdania na jakikolwiek temat. Problemy ma też w bardzo prostych rzeczach, takich jak chociażby jazda konno.
Aparycja: Najważniejszym jest, by wspomnieć o jego niskim wzroście, który wynosi równo metr sześćdziesiąt. Posiada on umięśnioną budowę ciała, która wbrew pozorom jest niezwykle wytrzymała. Jego twarz wykreowała się w kształcie owalu, okalanego delikatną skórą. Jego oczy zdobią niezwykłe, czerwone tęczówki, które nieznacznie różnią się od długich, troszeczkę ciemniejszych włosów. Jako ubrania zazwyczaj nosi zwykłą koszulę, a na nią narzucony ozdobny płaszcz, do tego czarne spodnie i stylowe buty.
Charakter: Wszyscy ludzie marzą, ale nie wszyscy jednakowo. Ci, którzy marzą nocą , w zakurzonych zakamarkach swoich umysłów, budzą się, by się przekonać, że wszystko to była ułuda. Ale Ci, którzy marzą za dnia, są niebezpieczni, bo mogą snuć marzenia z otwartymi oczyma i sprawiać, że rzeczy się wydarzają. Uważaj na siebie i rób tego co niewłaściwe. Marz w czasie, który wydaje Ci się najbardziej odpowiedni..." Jest to fragment wypowiedzi, skierowany do Rivana kilka godzin przed jego śmiercią. Był to kawałek jego przemyśleń, o zachowaniu ludzkości, nad którym zawsze bardzo mocno się zastanawiał. Jako osoba niezwykle nieśmiała, niezdarna i nieufająca ludziom, był też niesamowicie ciekawski. Wolny czas często spędzał na obserwowaniu różnych osób w swoim otoczeniu. Od tamtej pory jednak wiele się zmieniło. Teraz, każdego dnia budzi się z uśmiechem na twarzy, niezależnie jakiego rodzaju. Czasem figlarny, czasem przyjazny, a jeszcze innym razem sztuczny, który ukrywa wszystkie jego podbuzowane emocje. Docenia swoje życie,wręcz jest za nie wdzięczny. Jego natura rozkazuje mu pocieszać ludzi, nie przejmować się opinią innych, ale brać ją do serca i naprawiać to, co sam będzie uważał za złe, ale w tym samym momencie opanowuje go strach przed obcymi. Właściwie to z zewnątrz może się wydawać spokojny, ułożony, a przede wszystkim przyjacielski. Nie zaprzeczę, jest to prawdą. Po lepszym poznaniu, można również stwierdzić, że Rin jest niezwykle uległą osobą. Wystarczy, że powie mu się coś rozkazem, a on leci zrobić to najszybciej jak potrafi, przy okazji jąkając się jak małe dziecko uczące się mówić. Łatwo można go czymś wystraszyć, zrazić do siebie. On działa trybem "Nakrzyczę na ciebie, jak kogoś skrzywdzisz, ale jeśli ty krzykniesz na mnie, na pewno się załamię". Wydaje mu się, że jest silny psychicznie, a jednak boi się jeśli ktoś uniesie głos, boi się, gdy widzi jak ktoś jest krzywdzony. Tak samo nie jest kimś o mocnych nerwach. Jeśli kiedyś usłyszał od kogoś straszną historię, w każdej chwili może mu się ona przypomnieć, a on nie będzie w stanie funkcjonować normalnie przez tydzień, w przekonaniu, że gdzieś przy nim kręci się jakiś duch czy demon. Brzydzi go widok krwi, obrzydzają go bezkresne i bezlitosne walki, odcinanie kończyn czy coś w tym rodzaju. Na co dzień może udawać, że z łatwością, bez zawahania może kogoś poćwiartować, a tak naprawdę uciekłby, gdyby tylko lekko przejechał ostrzem po czyjejś lub swojej dłoni. Ogółem rzecz biorąc, nie wychyla się z tłumu, próbuje ukryć się wśród innych, nie otwierać się i być dalej tym nieśmiałym sobą, który odzywa się do innych, gdy tego wymaga jego praca. Nigdy nie przejdzie pierwszy przez drzwi, gdy jest przepuszczany. Czuje się wtedy jak przynęta, którą wpuszczono wcześniej, tylko po to żeby sprawdzić czy teren jest czysty. Często jest tak bardzo nieufny, że z przerażenia ucieknie z krzykiem do lasu i nigdy nie wyjdzie, jeśli znów obaczy tą osobę.
Historia: Za oknem już dawno panowała noc, a księżyc powoli przesuwał się po ciemnym niebie. Były chorobliwie zimno, gdyż od paru tygodni panowała sroga zima. Nawet dobrze ocieplany kominami zamek rodziny Halmaxów nie był w stanie zapewnić jego mieszkańcom wystarczającego ciepła. Większość jednak, była sobie w stanie poradzić. Nie była to jednak Enari - najmłodsza córka głowy rodziny, która od paru godzin zmagała się z bolesnym porodem. Na świat wydawała wtedy swojego syna, który spłodzony został jako owoc nienawiści do rodziny i brutalnego gwałtu. Chłopiec nie będąc nawet na świecie, spowodował ogromy konflikt pomiędzy rodziną, a najmłodszym dzieckiem. Wszystko co robił w późniejszych latach działo się pod czujnym okiem straży. Wystarczył jeden błąd czerwonowłosego, a nienawiść do niego powiększała się. Dziecko od małego żyło w strachu, przed dziadkiem, dlatego w ciągu wielu lat starał się uważać na to co czyni. Do pewnego czasu. Będąc piętnastolatkiem, Rinema był już niezwykle dojrzały i rozumiał problemy ówczesnego świata, ale nie potrafił panować nad swoimi uczuciami. Jego kucharz, miał syna siedem lat starszego od chłopaka, którym był niezwykle zauroczony. Miał na imię Rivan. Odznaczała go zadziorna uroda, która niezwykle fascynowała młodego Halmaxa, czego nie potrafił ukryć. W wolnym czasie skradał się za nim i obserwował, próbując go poznać. Pewnego dnia tamten w końcu nie potrafił już dłużej chować swojej irytacji piętnastolatkiem i najzwyczajniej zastraszył go strażą. To wtedy przerażony Rin wyznał mu swoje zauroczenie pod presją, zaraz po tym uciekając i unikając go przez kolejne dwa miesiące. W pewnym momencie jego życia, Rivan sam wkroczył do jego pokoju, bez głębszego powodu, zgarnął go do siebie za rękaw i rzucając na ścianę pocałował z zaskoczenia. Od tamtego momentu życie obojga całkowicie się zmieniło. Pewnego dnia oboje wyjechali na wycieczkę, zostawiając zamek Halmaxów wchem za sobą. Krótka przerwa od codziennej rutyny bardzo się im przydała. Kiedy mieli wyjeżdżać, nieszczęśliwie wpadli pod gwardię króla, który nieszczęśliwie zamordował dwudziesto-dwu latka na oczach długowłosego. Od tamtej pory nigdy nie patrzył na świat w ten sam sposób. Wrócił do domu i w pełni podporządkował się rządom swego dziadka.
Ciekawostki:
~ Jest typowym molem książkowym, uwielbia się ukrywać gdzieś w bibliotece, wyciągać książki z regałów, i zatapiać się w nich i cudownym zapachu ich stron. Pochłania treść każdej księgi, którą kiedykolwiek dostał w swoje ręce.
~ Często zachowuje się jak mały szczeniaczek, który wciąż chce być przy swoim właścicielu. Uwielbia być głaskany po głowie i przytulany, choć przez większość czasu to on zwyczajnie klei się do innych.
~ Leworęczny, jednak za wszelką cenę stara się to ukryć i nauczył się posługiwać wszystkim prawą ręką.
~ Chłopak często wyręcza swoją matkę w zajęciach domowych, dlatego nauczył się gotować i prać, zo nawet nieźle mu wychodzi.
Właściciel: [HW] ~Ouija [Mail] cri.carrcia.cullen@gmail.com

piątek, 26 maja 2017

Mobius Hevinton

"Most people think time is like a river, that flows swift and sure in one direction. But I have seen the face of time, and I can tell you, they are wrong. Time is an ocean in a storm. You may wonder who I am and why I say this. Sit down, and I will tell you a tale like none that you have ever heard..."

Lvl : 53
Imię: Mobius, imię bez głębszego znaczenia, czy przesłania, chociaż... Przesłanie jest jedno, nie wymawiaj tego imienia mając zamiar je poniżać, bo stracisz język i to nie koniecznie z jego ręki.
Nazwisko: Nazwisko, które trwoży krew w żyłach, przywołuje lęk, nienawiść, cierpienie. Syn rodziny królewskiej powinien nosić je z godnością, co czyni sam Mobius. Jego nazwisko to.. Hevinton.
Pseudonim: Słyszał wiele pseudonimów, jednak jedno, które zapadło mu w pamięć i najbardziej się spodobało to "Dziecko krwi", gdyż jest zrodzony z łona, które zostało zapłodnione przez mordercę. Z tego powstała nawet historia, że Mobius od urodzenia jest żywiony krwią przeciwników ojca i w ten sposób staje się przeklęty jak on. Plotki nawet powiadają, że jego rządy będą prowadzone twardszą ręką, niż ówczesnego króla. Pomińmy jednak kolejne fragmenty, jak woła na niego lud. Służący jak można się domyślać, mówią książę, jednak najlepsi przyjaciele z dzieciństwa wołają na niego Bisu. Spowodowane jest to, że jeden z nich się jąka i pewnego dnia wołając chłopaka przejęzyczył się i wykrzyczał "Mobisu".
Wiek: 25 lat
Płeć: Mężczyzna
Pochodzenie: Ziemie Dirsch
Hierarchia: Następca Tronu
Partner/ka: Mężczyzna jest zauroczony w kobiecie, o której nie powinien nawet myśleć.
Relacje: 
Król Hevinton - "Wojna musi po części rządzić się przypadkiem. Inaczej nie była by tak interesująca." ~ Słowa ojca Mobiusa, gdy ten nie rozumiał czemu król niesie zniszczenie i cierpienie. Zrozumiał że dla niego to tylko zabawa, a sam jest pogrążony w żądzy władzy. Mobius nigdy nie komentuje zachowania ojca, jest on wręcz nienawidzony przez niego, więc ten słucha go i zachowuje się w jego stosunku jak zwykły służący. Ich stosunki zawsze były chłodne. Król nigdy nie wzywa syna jeśli nie jest to kategorycznie potrzebne. Mobius nie nie uznaje wszystkich uczynków ojca za złe, gdyż widzi w nich większy cel, który i jemu mógłby przyjść na korzyść.
Królowa Hevinton - Matka Mobiusa, próbowała wychować go na podobieństwo ojca, jednak mężczyzna podążył własną ścieżką. Mimo tego kobieta wspiera syna, przez co jest z nim blisko. To jedyna osoba, którą Mobius kocha bezgranicznie, mimo jej wad i kilku ciemnych sekretów. Reakcja na plotki na temat jego matki jest całkowicie inna niż, gdy słyszy niepochlebne słowa na temat ojca. Obraza królowej wywołuje w nim napad gniewu i nie boi się kogoś w takim momencie pozbawić języka, czy kilku palców za karę. W przypadku wyrzutów rzucanych w stronę króla, udaje że nic nie słyszy i przechodzi obojętnie obok, lub rozwiązuje sprawę dyplomatycznie. W razie kłopotów lub rozterek Mobius nie boi się zwrócić o radę do matki i zawsze może oczekiwać mądrej odpowiedzi, za którą niestety nie zawsze może podążyć. Miłość kobiety do króla czasami zaślepia jej decyzje przez co każde słowa padające z ust królowej Mobius musi dokładnie weryfikować, by tak naprawdę z ust matki nie wyszły słowa jego ojca.
Amelia Hevinton - Młodsza siostra z którą Mobius ma pozytywne relacje, tylko gdy oboje mają dobry humor. Zazwyczaj mijają się bez słowa i nie widzą całymi dniami, bo każdy jest pochłonięty swoimi obowiązkami. Chociaż są dni gdy usiądą przy sobie, a Amelia bez ostrzeżenia zaczyna mówić co leży jej na duchu. Mimo niezbyt dobrych relacji Mobius ufa piętnastoletniej dziewczynie i gdy ta powie swój sekret on czuje się z tym źle i musi także powiedzieć co leży mu na sercu. Mimo że tego nie przyznają wiedzą, że mogą na siebie liczyć, w sumie trudno coś takiego przyznać, gdy oni zazwyczaj odgryzają sobie chamskimi odzywkami, gdyż dziewczyna potrafi być bardzo nieznośna, a Mobius przy niej akurat nie potrafi mieć za krzty cierpliwości. Rzecz, która najbardziej wskazuje na to, że są spokrewnieni to załatwianie wszystkiego dyplomatycznie zamiast siłą. Chociaż mówienie o sile przy tak małej Amelii jest dość zabawne, ale zwróćcie uwagę, że jedno jej kiwnięcie palcem i niewinny człowiek w każdej chwili może być okładany pięściami.
Thurban Morgan - Kuzyn a zarazem najlepszy przyjaciel Mobiusa. Mężczyźni od samego początku dobrze się dogadywali. Mobius dobrze zna jego rozległe osobowości i potrafi się porozumieć z każdą, dzięki czemu rzadko kiedy dochodzi do jakichkolwiek sporów między tą dwójką, wręcz przeciwnie wymieniają się oni wiedzą i uczą od siebie nawzajem. Wszelakie konflikty między kuzynami dochodziły jedynie z powodu poglądów, które nieznacznie się różnią. Sarkastyczne odpowiedzi Thurbana, zazwyczaj są brane żartobliwie przez Mobiusa przez co oboje potrafią się rozluźnić w swoim towarzystwie i porozmawiać nawet na najskrytsze tematy. Oboje muszą udawać kogoś innego niż są, przez co dobrze się rozumieją, nawet bez słów. Zaufanie między nimi także jest niemożliwe do zachwiania bo wiedzą o sobie więcej niż ktokolwiek inny.
Noctis Lucis Caelum - Noctis od czasu wojny zawsze był najwierniejszym i najbardziej zaufanym człowiekiem Mobiusa. Poznali się w czasie atakowania ziem Rimmer, kiedy to młody następca tronu w pozbawionym żywności krył się w jednej z opuszczonych chałup, a przemytnik dostarczył do niego zapasy żywności, w ten sposób ratując mu życie. Z pomocą Mobiusa, Noctis zdobył tytuł szlachecki i ziemię. Od tamtego momentu Noctis zawsze towarzyszył następcy tronu. Mobius lubi jego towarzystwo, gdyż chłopak zawsze był wobec niego szczery i nigdy nie kłamał, ceni u niego jego prawdomówność i skromność. Nigdy nie miał mu za złe jego prawdomówności, nawet wtedy, gdy wypowiadał się źle na jego temat, czy też miał inne zdanie. Można więc powiedzieć, że Noctis to najwierniejszy sługa Mobiusa, a zarazem jego przyjaciel.
Crisis Strife - "Cichy jak cień. Lekki jak piórko. Zwinny jak wąż. Spokojny jak stojąca woda. Gładki jak letni jedwab. Szybki jak jeleń. Śliski jak węgorz. Silny jak niedźwiedź. Dziki jak wilk. Nieruchomy jak kamień".Wspomniany już w pseudonimie jąkający się przyjaciel Mobiusa. Chłopak pochodzi z biednej rodziny jednak następca tronu zawsze znalazł sposób by się z nim spotkać. Znają się od najmłodszych lat. Od dzieciństwa uczyli się nawzajem, Crisis pokazał Mobiusowi jak się kamuflować i rozróżniać kierunki o różnych porach dnia, następca tronu natomiast nauczył go szermierki, pisania i czytania. Ufają sobie i pomagają w każdej sytuacji. Darzą się także niewiarygodnym szacunkiem, a ich relacje są bliskie jak u braci.
Mocne strony:
- Jazda Konno - Coś co było od niego oczekiwane, gdy miał osiem lat. Ma własnego konia imieniem Vinto, to jego najbliższy towarzysz jak i przyjaciel. Jego jazda na tym koniu jest nieskazitelna, potrafi go ujeżdżać nawet stojąc na jego grzbiecie. Został także nauczony walki w siodle z pomocą miecza i kopii.
- Walka mieczem - Był nauczany pod okiem najlepszych wojowników, ojciec zadbał by jego syn potrafił siekać mieczem. Aktualnie jego bronią jest broń ciężka, nie używa przy tym tarczy.
- Wykształcenie - Co prawda nie jest to coś niezwykłego jak na rodzinę królewską i osobę wysoko urodzoną. Chociaż i tak jak na dzisiejsze czasy jest to dość niespotykane, jak większość ludzi nie potrafi przeczytać nawet najprostszych wyrazów. Mężczyzna dużo czyta i lubi poznawać świat poprzez książki Dodatkowo mówi i czyta płynnie w kilku językach.
- Dobra orientacja w terenie - Od dziecka chłopak latał z przyjaciółmi po lasach i tam z ich pomocą nauczył się dobrej orientacji w terenie. Potrafi określić z łatwością kierunek świata, w dzień jak i w nocy. Dodatkowo ma dobrą pamięć i wchodząc do labiryntu, po delikatnym trudzie i tak by się wydostał.
-Taniec - Taniec towarzyski to jedyna z nielicznych atrakcji przynosząca przyjemność Mobiusowi. W momencie, gdy do jego uszu dojdzie muzyka, nie przeszkadza mu nawet to, że partnerka nie umie tańczyć, pewnie ją poprowadzi. by nie musiała się niczego obawiać. W slumsach, gdy usłyszy jakiegoś grajka, zawsze rzuca mu monetę.
- Strzelanie z kuszy - Mężczyzna ma niezwykłą celność jeśli chodzi o posługiwanie się kuszą, co innego jeśli chodzi o łuk, tym nie potrafi strzelać w ogóle. I tak dobrze, że tę perspektywę uwzględnił jego kuzyn
Thurban, który nauczył go posługiwania się tą bronią. Kiedy ma w ręku ma kuszę nie trzeba się niczego obawiać, bez mrugnięcia okiem pozbawi życia osoby, która Ci zagraża.
- Dar oratorski - czyli dar słowa. Potrafi przemawiać publicznie i przekonać słuchaczy do swoich racji.
- Kamuflaż - Potrafi się zakamuflować i ukryć na nawet najbardziej niekorzystnym terenie.
Słabe strony: 
- Nie potrafi pić - Chłopak pierwszy raz zaczął pić w wieku piętnastu lat, jednak reakcja jego organizmu na alkohol nie była ciekawa. Dodatkowo ma słabą głowę i łatwo go upić. Po pewnym incydencie, które zaszło gdy był nietrzeźwy przestał pić, teraz nie dotyka alkoholu. Jedynie kiedy jest zmuszony do skosztowania tego niedobrego spylu, jest gdy musi wznieść toast, ale i tak bierze wtedy mały łyk, lub udaje, że pije.
- Wspinaczka - Mężczyzna wiele razy próbował się wspinać, lecz nigdy nie posiadł tej umiejętności. Zwyczajnie tego nie umie, nie potrafi nawet tego wyćwiczyć. Samo wejście na drzewo przynosi mu trudność, a co dopiero mówić o jakimś klifie.
- Życie - Mobius mimo tego, że potrafi z łatwością odebrać życie wrogowi, to nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś z jego poddanych je utraci. Jeśli do tego dojdzie uważa, że zawiódł nie tylko jako władca, ale także towarzysz broni. Nie dla niego są decyzje, czy powinno się oddać jedno życie za tysiące czy nie. Dla niego każdy zasługuje na to by żyć i by chociaż spróbować go uratować, nieważne jak negatywne ale racjonalne argumenty na to otrzyma. Nigdy sam nikogo ważnego nie stracił, ale wie że kiedyś może to nastąpić, dlatego szkoli swoją psychikę i ją do tego przygotowuje, chociaż wie, że nawet to, to może być za mało.
- Psychika - Stan psychiczny mężczyzny nie jest zły, ale także nie jest dobry. Po pewnych wydarzeniach z dzieciństwa jest podatny na niektóre zachowania ludzkie. Chociaż nie zalicza się do tego manipulacja, bo do tego nigdy nie pozwoli. Jednak gdy coś stanie się nagle, przykładowo ktoś umrze, może chwilowo stracić nad sobą panowanie i nie będzie wiedział co się z nim dzieje. W tym momencie może zacząć mordować, lub zachowywać się tak jak na osobę problemami psychicznymi "przystało". Najgorszym skutkiem takiego poczynania jest zmniejszenie morali jego ludzi, na co nie może sobie dopuścić, dlatego cały czas ma się na baczności i robi wszystko z dokładnym przemyśleniem i planem działania.
- Hazard - Mobius co prawda z tym skończył, jednak pod mocnym przymusem nie potrafi odmówić. Przez ten nałóg stracił już mnóstwo pieniędzy.
Aparycja: Młody, silny, przystojny, pełen werwy i gracji. Mobius to dwudziestopięcioletni mężczyzna mający 184 cm wzrostu, mierząc przy tym jego szpiczasto stojące czarne włosy. Jego twarz jest młoda i przystojna, a dodatkowego uroku dodają głębokie niebieskie oczy. Ma równe, lekko zadarte brwi, które nadają mu wrogiego wyrazu twarzy. Nosi czarną kurtkę z motywami czaszki i wyszukane detale na kieszeniach. Wszelakie kieszonki ma wiecznie rozpięte. Pod spodem nosi stalową szarą koszulę z odciskiem czaszki. Aż ma się wrażenie, że jest wielbicielem śmierci, chociaż daleko mu do takiego typu człowieka. Mobius nosi także czarne spodnie i buty, których podeszwy są brązowe, niekiedy przypominają wręcz czerwień. Lata ćwiczeń z mieczem zaowocowały zgrabną sylwetką. Na lewej dłoni nosi długą pokrytą metalem rękawicę. W przeciwieństwie do innych rycerzy nie nosi broni przy pasie, tylko na plecach, gdyż jest to wielki dwuręczny miecz.
Charakter: "You picked a bad time for a visit!" Mobius: "I would've said you picked a bad time for a war!". Mobius, osoba która nienawidzi wojen, tym bardziej gdy zostają one wywołane z powodu żądzy władzy, co dokonało się w przypadku jego ojca. Woli wszystko załatwiać dyplomatycznie. Mimo że większość ludzi twierdzi inaczej, mężczyzna nie jest złym człowiekiem, chociaż zatwardziałym ateistą. Wielu wyrobiło sobie opinię na jego temat, nawet go nie widząc na oczy, gdyż obarczają syna za występki Ojca i spowodowane przez niego cierpienia. Chłopak jednak nie pokazuje przejęcia z tego powodu. Mimo wielokrotnych odrzuceń przez ludzi, ten potrafi im współczuć. Chodź wolałby wszystko załatwiać dyplomatycznie, to mimo to jest niezwykle uzdolnionym wojownikiem, który nie boi się pokazać swojego męstwa, honoru i siły. Dodatkowo jego skuteczność i to nie tylko w boju podkreśla niesamowita bystrość umysłu. Jest sprytny i mądry, choć wiele ludzi tego po nim nie podejrzewa, gdyż myślą, że kieruje się tylko siłą jak jego ojciec, wykorzystuje to i przed nieznajomymi sprawnie to ukrywa. Niezwykły talent do strategii wojennej, komponuje się z odziedziczonym po ojcu talentem do walki. Posiada także dar oratorski, czyli dar słowa. Potrafi przemawiać publicznie i przekonać słuchaczy do swoich racji. Doskonale wie, co to obowiązek. Mobius dorastał, widząc swojego ojca zarówno jako ojca, jak i króla kraju, więc stara się rozwijać jako osoba i rozwijać rolę, której się podjął, czyli udawanie, że coś więcej łączy go z tym człowiekiem niż więzy krwi. Przejdźmy jednak do jego charakteru, jak się zachowuje i tym podobne. Nie ważne w jakim jest miejscu, jego królewskie wychowanie świeci po oczach, odzwierciedla to jego język ciała, równowaga i postawa, w przeciwieństwie do otaczających go przyjaciół. Ma bardzo złożony charakter, który zmagał się z wieloma emocjonalnymi zmartwieniami. Przez całe życie opiekowała się nim matka, bo ojciec miał królewskie zadania, zostawiając chłopaka w spokoju. Niemniej jednak z tego powodu nie stał się gorzkim i szorstkim mężczyzną. Mobius na co dzień walczy z artykulacją swoich uczuć. Nie raz zadaje sobie pytanie egzystencjalne, kim tak naprawdę jest i tym podobne. Bisu trzyma w sobie dużo zaangażowania i pary do roboty. W dzieciństwie Mobius był trudny do kontrolowania i był dość zbuntowany. Teraz jest całkowicie inaczej, słucha się wszystkich rozkazów i stara się nie przysparzać nikomu kłopotów, tym bardziej rodzicom. Chłopak nigdy nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, ponieważ woli unikać problemów. Ale, ale znowu tak dużo informacji, a nie wiadomo jaki jest na co dzień. Tak więc to zdystansowany chłopak, ale nie boi się bycia miłym i uczynnym. Śmieje się tylko w towarzystwie, które mu na to pozwala. Ale są zawsze dwie strony medalu, w większości sytuacji to osoba mająca lodowy wyraz twarzy, kryjąca w sobie cząstkę cierpienia, ale to jest tylko wtedy gdy jest sam, ukrywa swoje drugie oblicze przed innymi. Potrafi być opryskliwy, ale to się dzieje, gdy już jest na granicy załamania nerwowego. Samo wyprowadzenie Mobiusa z równowagi nie jest wcale takie trudne, ale także nie łatwe, gdyż nie idzie na jakieś proste i tandetne wyzwiska. Kiedy postawi sobie jakiś cel zawsze do niego dąży. Zaczyna ufać ludziom dopiero wtedy gdy dobrze ich pozna, ale staje się wtedy dla nich także bardziej surowy i zdecydowany. Przyjmuje bez problemów odpowiedzialność za swoje stanowisko i nie zastanawia się czy ma się przyznać, że coś jest spowodowane z jego winy, lub nie. Wielu porównuje go do jego ojca i można przyznać, że coś w tym jest. Jest równie inteligentny i błyskotliwy co władca. Mobius to osoba charyzmatyczna, potrafiąca skłonić ludzi do słuchania oraz twardym negocjatorem. Nie lubi wojny, jednak nie sprzeciwia się ojcu, gdyż wie, że w przyszłości wyjdzie to na jego korzyść. Chłopak w niebezpiecznych sytuacjach najpierw myśli o sobie, a nie o ludziach których prowadzi, czy też najbliższych osobach. Chociaż próbując zachować pozory, ratuje ich. A raczej jest to spowodowane faktem iż wie jak cenne jest ludzie życie i nie umie sobie wyobrazić śmierci jednego z jego poddanych. Interesuje się polityką i często się w tym temacie wypowiada, jednak razem z tym słyszy o licznych intrygach, które go w ogóle nie obchodzą. Ma ogromną cierpliwości do administracyjnych spraw. Mężczyzna surowo przestrzega etosu rycerza, oraz kodeksu honorowego. Przez fakt iż ludzie patrzą na niego jak na jego ojca to wszystko co mówi, jest zwykle odbierane w najgorszy z możliwych sposobów. Jego bezceremonialne żarty traktowane są przez innych jako poważne zagrożenie. Jakiekolwiek decyzje Mobiusa zawsze są dokładnie przemyślane i rozważa ich wszelakie konsekwencje. To pokazuje cechy godne króla, tak więc jest następcą, który jak najbardziej zasługuje by sprawować władzę nad wszystkimi ziemiami. Nigdy nie ma uprzedzeń i wydaje obiektywne osądy, pełne ostrożności. Mobius ma trudności z ciężkimi sytuacjami i zaakceptowaniem brutalnej rzeczywistości. Jest bardzo lojalny i zawsze starta się dotrzymywać słowa. Od dziecka Mobius kochał powieści o rycerzach, do tego stopnia je ubóstwiał, że przyjął je za pewnik, że świat, wykreowany w opowieściach, jest taki naprawdę, dopiero podczas wojny, w której przypadkiem brał udział, jego wizja idealnego świata legła w gruzach, zaczyna też doceniać pierwotne wartości, jak rodzina i dom, którymi w czasie młodzieńczego buntu wyraźnie gardził.
Historia: Mobius przyszedł na świat w stolicy ziem Dirsch, jako pierwsze dziecko i syn króla Hevintona i królowej Hevinton. Od samego początku opiekowała się nim tylko matka, a z ojcem podtrzymywał relacje poprzez wysłuchiwanie jego rozkazów. Już w wieku ośmiu lat z rozkazu króla był uczony jazdy konnej i szermierki, dzięki czemu dziś jest jednym z najlepszych jeźdźców mimo młodego wieku. Kolejne lata mijały niezmiennie, Mobisu był zmuszany do godzinnych nauk pisania, czytania, walki i gracji, która przystoi młodemu następcy. Chłopak z czasem zaczynał czuć coraz większą niechęć do rodziny. Nie rozumiał czemu ludzie patrzą na niego tak jak na jego ojca. Nie mógł znaleźć przyjaciół, jedyną osobą która nigdy się nie obawiała konsekwencji z zadawania się z następcą, był Crisis. W wieku trzynastu lat zaczął się bunt Mobiusa, był arogancki i uciekał cały czas z zamku. Mały chłopiec pluł jadem i nie doceniał niczego co ma. Takie zachowanie następcy pozostało do szesnastego roku życia. Co się stało, że nagle stał się miły i uczynny? Dojrzał? Nic nigdy nie może być tak proste. Pewnego dnia, podczas srogiej zimy został wysłany do swojej ciotki, znajdującej się na ziemiach Rimmer, by studiować pod okiem wymagającego wuja, aby zostać władcą i wojownikiem swojego królestwa. Przez duży nacisk krewnych i skomplikowany, trudny do opanowania temperament chłopca, Mobisu uciekł i postanowił powrócić do swego domu. Nieoczekiwanie znajduje się w środku konfliktu.
Wybuchła wojna, która niosła za sobą ogromne żniwa. Młody chłopak posiadający przy sobie w tej chwili tylko sztylet, wiedząc, że nie przeżyje drogi do domu, postanowił się zawrócić na ziemie wuja. Z otaczających posiadłość drzew dostrzegł palący się dom, jego rodzina nie żyła. Widział na własne oczy palącą się kuzynkę. Przerażony Mobius miał tylko jedno wyjście, dostać się do domu, a w konieczności walczyć. Chłopak by przeżyć zamordował kilkunastu ludzi i za każdym razem mieszając ich krew z jego gorzkimi łzami. Każde zabójstwo zbliżało go do jego rodziny, jednak był jeszcze jeden wróg, zima. Zmęczony Mobius chcąc skryć się przed zimnem, ukrył się w jednej z opuszczonych chałup. Jego powieki były na tyle ciężkie, że chłopak usnął. Został obudzony przez pewnego młodzieńca imieniem Noctis, który jest teraz jego najlepszym przyjaciele. Chłopak nakarmił go, napoił, dał schronienie i nie wydał nawet jak się dowiedział, że ratuję syna króla Havintona. Wręcz przeciwnie pokazał swoją wierność wobec króla i Mobiusa. Chłopak mimo trwających wojen i zamieszek, po kilku miesiącach wraca do domu, jednak całkowicie odmieniony. Następca tronu był niemową przez kilka miesięcy, nie płakał, już nigdy nie odpysknął matce, stał się posłuszny i bez żadnych pytań wykonywał rozkazy i powierzone mu zadania. Mobius początkowo był wdzięczny ojcu za to, że od najmłodszych lat uczył go szermierki i dzięki temu mógł przeżyć. Przedstawił nawet swoją historię królowi, który wynagrodził za ratunek swojego syna Noctisowi. Wybawca stał się prywatnym sługą Mobiusa i uzyskała ziemię, dzięki czego jego rodzina stała się szlachtą. Po latach następca staje się uśmiechniętym i pomocnym mężczyzną, rozumiejący każde cierpienie i nienawidzący śmierci. Można powiedzieć, że wojna wyłoniła z niego to co najlepsze? Nie do końca, chłopak potrafi teraz manipulować ludźmi, jest przebiegły i sprytny. Wojna nigdy nie może być dobra, ani zła. Zawsze coś idzie nie po myśli.
Ciekawostki: 
~Mobius posiada tik nerwowy, rozluźnia i zaciska ręce, jest to spowodowane tym, że podczas wojny prawie zamarzł i robił to by ogrzać swoje ręce i odzyskać w nich władzę,
~Lubi brać udział w turniejach rycerskich, gdyż jego dłoń dobrze leży na ciężkiej kopii,
~Jego koń "Igła" to klacz, rasy hanowerskiej,
~Od dziecka Mobius kochał powieści o rycerzach, do tego stopnia je ubóstwiał, że przyjął je za pewnik, że świat, wykreowany w opowieściach, jest taki naprawdę, dopiero podczas wojny, w której przypadkiem brał udział, jego wizja idealnego świata legła w gruzach, zaczyna też doceniać pierwotne wartości,
~Kiedy był mały zawsze rozpalał wielkie ogniska, wyobrażając sobie, że jego rodzina jest niżej położona i spędza ze sobą dużo czasu przy ogniu, a także bardzo się kocha,
~Nie przepada za warzywami,
~Ma zamiłowanie do zwierząt domowych,
~Zawsze chciał mieć smoka, do tej pory marzy by wyruszyć na dzikie ziemie i jednego znaleźć,
~Gdy w wieku szesnastu lat, tuż przed wojną został wysłany do rezydencji ciotki, została ona zaatakowana zaraz po jego odejściu (więcej w historii), podejrzewa się, że ktoś zlecił jego zabójstwo,
~Stara się nie myśleć o pospiesznym przejęciu tronu, gdyż uważa, że gdyby to zrobił, zdradziłby w sercu swoją rodzinę,
~"W żyłach Hevintonów wciąż płynie krew Pierwszych Ludzi. Wierzymy, że ten kto wydaje wyrok, sam powinien go wykonać. Jeśli chcesz odebrać komuś życie, powinieneś spojrzeć mu w oczy i wysłuchać jego ostatnich słów. Jesteś mu to winien. kiedy nie masz odwagi tego uczynić, skąd możesz wiedzieć, że ten człowiek zasługuje na śmierć?" To pierwsze dojrzałe, poważne i sprzeciwiające się słowa Mobiusa skierowane srogo do jego ojca, kiedy ten chciał zabić niewinnego człowieka za pomocą kupnego kata.
Właściciel: talon(H) / bystan666@gmail.com
"Wielu z tych, którzy żyją zasłużyło na śmierć. Niejeden też z tych, którzy zasłużyli na życie umarł. Czy możesz tym umarłym zwrócić życie? Nie szafuj więc śmiercią w imię sprawiedliwości, bo narażasz własne bezpieczeństwo. Nawet najmądrzejsi mędrcy nie wszystko wiedzą"

czwartek, 25 maja 2017

Samantha Frequense

"Zło, nie zawsze musi być złem. Może być tylko maską, pod którą czai się najpiękniejsze dobro na świecie."


Lvl: 10
Imię: Samantha
Nazwisko: Frequense (czyt. Friquens)
Pseudonim: Sam, cicha woda, a jej ojczym nazywa ją Crass.
Wiek: 20 lat
Płeć: kobieta
Pochodzenie: Pochodzi z ziem Nosdam, a konkretnie z miasta Vileay
Hierarchia: Złodziejka
Partner/ka: Nie ma i coś czuję, że mieć nie będzie
Relacje: Nie zna króla i go chyba znać nie chce. Ze strażnikami ma na pieńku, ale do dziś nie wiedzą kim jest, bo zawsze zakrywa bandaną swoje usta, a pasy na jej twarzy są zasłonięte kapturem, więc widać tylko jej oczy. Rodziny nie poznała, ale jej ojczym ją wspiera czasem, jak wyśle do niego list.
Mocne strony: Zna praktycznie każdy zakątek wszystkich ziem. Każdą kryjówkę, przejścia i tym podobne. Jest dobra w kamuflażu i cichym chodzeniu. Oczywiście jak złodziejka potrafi też świetnie kraść nawet z czyjejś szyi. Umie robić szybkie morderstwa, ale to w ostateczności. Jest dosyć szybka i zwinna. Dość dobrze umie również się wspinać.
Słabe strony: Nie jest niestety najsilniejszą dziewczyną w okolicy. Nie umie panować nad agresją... i jest coś, czego nie lubi się przyznawać... ma Afenfosmofobie 1 stopnia. Czyli lęk przed dotykiem. Zaufani jej osoby, mogą  jej dotykać, a można to poznać po tym, że ona pierwsza Cię dotknie. Ma też problemy z pamięcią. Trzeba jej coś powiedzieć dwa razy, by zapamiętała. Chyba, że sama obmyśla tą rzecz, to wtedy nie.
Aparycja: Sam jest dosyć wysoka. Ma 170 centymetrów wzrostu. Na twarzy jak i na plecach ma blizny, które czasem ją pieczą. Białe, średniej długości włosy. Często chodzi w płaszczu, a gdy go zdejmuje, możecie u niej zobaczyć czarną koszulę z brązowym paskiem i czarne spodnie. Jasna karnacja i fioletowe oczy, które można ujrzeć w nocy.
Charakter: Crass jest dziewczyną, która potrzebuje coś do roboty. Inteligentna, stanowcza i twarda. Mało co ją załamie. Oddana dla przyjaciół (jakby ich miała) i przyjazna. Rzadko się uśmiecha, bo nie widzi sensu. Jest też tajemnicza i zamknięta w sobie. Mało o sobie mówi, nie lubi tego robić, bo przywraca jej to tylko smutne wspomnienia, przez które czasem ma ochotę płakać. Cicha, ale wie, co chce. Nigdy się nie zawaha nad poświęceniem dla dobra czyjegoś, nawet jeśli jest jej wrogiem. Crass ma problemy ze zaufaniem. Ciężko jej komukolwiek zaufać od tak. Trzeba jej udowodnić, że jest się godnym, by zdobyć nie tylko jej zaufanie, ale i drugą stronę charakteru. Tak moi drodzy pod maską tajemniczej osoby jest współczująca i nadopiekuńcza dziewczyna, która została pokrzywdzona w złym czasie o niewłaściwej porze. Jest wrażliwa i kochająca dla swoich bliskich. Nigdy nie zrobi swoim przyjaciołom krzywdy. Chyba, że... przestanie nad sobą panować. Tak moi drodzy, ta dziewczyna ma problemy z panowaniem nad agresją. Gdy jest wściekła, zaczyna rzucać się na tą osobę, a by ją uspokoić, trzeba odciągnąć i przytrzymać, by się nie wyrwała. Jeśli się nie opanuje, może nawet niechcący zrobić komuś krzywdę, komu nie chce, a wtedy może zniknąć na kilka dni. Czasem przeraża samą siebie. Nie akceptuje siebie, ale akceptuje innych. Dziwne, co?
Historia: Crass w wieku 5 lat została już sierotą. Jej rodzice byli dobrymi złodziejami, a byli pod przykrywką mieli własną karczmę i obsługiwali goście. Oczywiście, gdy skrytobójcy się dowiedzieli o nich, chcieli pojąć ich dobytek, więc zabili ich na jej oczach. Ledwo uciekła przejściem, który poznała dzięki rodzicom. Przez pół roku była sama, głodowała, ogólnie była na krańcu życia i śmierci. Wtedy znalazł ją  jej ojczym - Gregory, który był także złodziejem i skrytobójcą. Adoptował ją i się nią zajął. Gdy opowiedziała mu o jej rodzicach, ten postanowił ją szkolić. Przez 10 lat nauczyła się wszystkich przejść, jak się kamuflować i jak szybko kogoś zabić. Szybko poznała tereny, przez co wie jak się poruszać. Nauczyła się od niego wszystkiego, ale przyszedł czas, gdy musiała działać na własną rękę. W wieku 16 lat już była samodzielna. Gdy... była w swoim rodzinnym mieście, jakiś facet ją zaciągnął i zaczął ją torturować, przez co jej twarz i ciało zostało brutalnie okaleczone. Gdy mogła ruszać nogami, odkręciła mu kark i się uwolniła. Wróciła na kolejny rok do Gregory'ego, zmagając się z depresją. Na całe szczęście z niej wyszła i nie ma zamiaru do niej wracać. Tak trafiamy tutaj.
Ciekawostki: 
~ Marzy, by dostać kota;
~ Boi się facetów;
~ Zawsze w pasie chowa sztylet;
~ Odkąd została porwana, nigdy nie płakała (czyli 4 lata już ukrywa emocje);
~ Nigdy nie miała przyjaciół. Zawsze miała tylko Gregory'ego.
Właściciel: Renesme_Darkline[H]; ravenislime@gmail.com [Email]

niedziela, 21 maja 2017

Thurban Morgan

"Don’t forget your life’s your own, don’t ever let it go." 

Lvl : 55
Imię: Thurban
Nazwisko: Morgan
Pseudonim: Często przedstawia się jako Tamir, ponieważ woli od razu nie pokazywać swojej prawdziwej tożsamości. Jeśli powie ci swoje prawdziwe imię to możesz się poczuć wyjątkowy. Kiedyś przez swojego brata, Parysa nazywany Thranduil. Jednak nikt poza nim go tak nie nazywał. Może czasami Venomy, jego starszy brat wypowie ten pseudonim.
Wiek: 25
Płeć: mężczyzna
Pochodzenie: Królestwo Dirsh
Hierarchia: Kapitan Gwardii Królewskiej
Partner/ka: Czuje obrzydzenie do miłości, którą uważa za przedmiot, który go osłabia.
Relacje: Venomy Morgan - Starszy brat, są prawie nierozłączni. Jest w stanie oddać za niego swoje życie. Często pomagają sobie nawzajem i tworzą bardzo dobrze zgrany zespół. W dzieciństwie trenowali razem. Nawet do teraz można zobaczyć ich razem trenujących. Niestety często kłócą się o kwestie szkolnictwa wojowników. Oboje znają swoje najskrytsze tajemnice, o których lepiej nie wiedzieć.
Król Hevington - zarazem jak wujek jak i król Tamira. Mężczyzna czuje do niego wielki szacunek i jest mu bardzo oddany. Zaskakujące jest to, że sam król go lubi, mimo że dużo od niego wymaga.
Królowa Hevington - ciocia, którą lubi i szanuje. Jako dziecko dużo czasu z nią spędzał i kilka razy prosił ja nawet o rady.
Dalia Morgan - matka, siostra Królowej. Co prawda jest to przyszywana matka, ale nie zna swojej biologicznej rodzicielki.
George Morgan - ojciec, który tak naprawdę jest jego przyszywanym ojcem, jednak Tamir uważa inaczej. Wiele razy wspierał go w trudnych sytuacjach.
Parys Morgan - najstarszy z braci, został podobno zamordowany przez skrytobójcę
Eytherian Hevington - są zarówno kuzynami jak i najlepszymi przyjaciółmi. Poznali się jako 5-latki podczas balu w zamku. Oboje spędzali dużo czasu na zabawach zamiast na nauce. Jednak wszystko się zmieniło po śmierci Parysa. Thurban zaczął ignorować swojego kuzyna a jak już rozmawiali to tylko o treningach. Niestety mężczyzna również czasami pouczał swojego rówieśnika co cholernie irytowało następcę tronu. To był czas kryzysu ich przyjaźni. Podczas tego stali się rywalami we wszystkim co możliwym. Jednak po dwóch latach odpuścili sobie i wrócili do starych relacji, które zostały po dzień dzisiejszy. Ufają sobie bez granic. Chociaż Thurban'a czasami irytuje to, że Eytherian nie potrafi kontrolować swoich czynów kiedy się wkurza. A najbardziej zabolało go to, że zaczął iść w tym samum kierunku co jego ojciec. Zapomniał o tym ile warte jest ludzkie życie i czasami jako zemstę pragnie rozlewu krwi. Tamir musiał go często przekonywać do nieco bardziej ludzkich sposobów. Na całe szczęście Kapitan Gwardii królewskiej ma bardzo duży wpływ na swojego kuzyna, przez co również jako jeden z niewielu potrafi przemówić mu do rozumu. Mężczyźni często do siebie mówią sarkazmem. Dla ludzi z zewnątrz wyglada to jak kłótnia, jednak w rzeczywistości oni bawią się w najlepsze. Mimo tego, że ich poglądy się nieco różnią, Thranduil oddałby życie w obronie Eytheriana.
Mocne strony: Thurban od urodzenia był świetnym wojownikiem. Przez wielu uznawany za najlepszego szermierza w państwie. Jest również znakomitym łucznikiem, rzadko się zdarza by chybił. Właściwie potrafi używać prawie każdego rodzaju broni. Potrafi walczyć w każdym terenie. Ma wyjątkowo dobrze rozwinięty słuch i węch. Jest również na tyle zwinny i szybki, że mógłby się nawet porównać do najlepszych assassinów w państwie. Jeśli trzeba, potrafi stawiać kroki ciszej od szeptu. Pomimo jego szczupłej sylwetki, jest bardzo silny. Ma refleks szachisty (czyli bardzo szybki). Zapamiętuje bardzo wiele informacji, nawet jeśli na chwilę obecną są zbędne i tak zapamięta, bo nigdy nie wiadomo czy się nie przyda. Jest bardzo dobrym strategiem oraz mówcą. Poza umiejętnościami związanymi z posadą kapitana gwardii królewskiej, potrafi tańczyć tańce towarzyskie i nie najgorzej śpiewa. Podobnie jak brat potrafi też ładnie szkicować. Często jak nie ma nic do roboty, to wsiada na swojego konia i jedzie na długą przejażdżkę w miejsca, gdzie byłby sam na sam z swoim koniem. Wspominając już o koniach, potrafi się bardzo szybko dogadać z innymi zwierzętami. Ma mocną głowę do alkoholu w przeciwieństwie do swojego brata.
Słabe strony: Nikt nie jest idealny... Thurban czasami odczuwa bardzo mocny ból brzucha z powodu głębokiej i śmiertelnej rany. Ma również bardzo lekką wadę wzroku na lewym oku. Venomy i następca tronu są jego słabymi punktami, odda życie by ich chronić. Jest uczulony na mleko. Często ma problemy z nawiązywaniem kontaktu z kobietami. Jedyną broń, którą nie opanował do perfekcji to ukryte ostrze. Nienawidzi również włochatych i wielkich pająków, właściwie czuje obrzydzenie na ich widok. Z powodu nadmiaru informacji jego umysł może się zablokować na chwilę lub przez kilka minut nie będzie w stanie pojąć co się wokół niego dzieje. Stara się nie ranić koni, co często utrudnia mu walkę z przeciwnikiem. Ma słabość do koni, wilków, psów i kotów.
Aparycja: Thurban to wysoki (195cm) i dobrze zbudowany mężczyzna. Swoją szczupłą i muskularną sylwetkę zawdzięcza wielu treningom. Warto wspomnieć, że jest szeroki w barach. Ma bladą cerę, mimo że dużą część swojego życia spędzał na świeżym powietrzu. Ma długie (sięgające do pasa), proste i czarne włosy. Pomimo tego, że jest nieziemsko przystojny, bardzo dużo dziewczyn zakochuje się w jego oczach. Przez większość czasu są zazwyczaj koloru morskiego, ale czasami przy świetle księżyca mogą delikatnie przechodzić w błękit. Wiele osób mówi, że w jego oczach można zobaczyć troskę i miłość do Królestwa Dirsch a inni mówią, że niczego nie ma poza pustką. Warto wspomnieć, że ma wielką bliznę na brzuchu, która wyróżnia się od innych szram na jego ciele. Zaczyna się mniej więcej trochę nad pępkiem a kończy się na wysokości bioder. Na przedramieniu ma bardzo dużo malutkich blizn, jednak nic nie mówi o ich pochodzeniu. Raz na ruski rok się uśmiecha z radości lub po przyjacielsku. O wiele częściej zdarzają się wredne uśmieszki, które są skierowane w stronę w swoich wojowników.
Charakter: Thurban nie ma określonego charakteru, ponieważ stworzył maski, które zakłada w różnych sytuacjach i osobach. Wiadomo, że wtedy pojawiają się cechy, które wykluczają siebie nawzajem, ale jeśli ktoś umie nie oszaleć z tego powodu, to może próbować. W stosunku do ludności cywilnej jest bardzo nieufny, jednak tego nie ukazuje. Przy nich udaje kapitana z anielską cierpliwością, który kocha mieszkańców i szanuje ich. W rzeczywistości gardzi większością. A dlaczego? Uważa ich za istoty pozbawione swojego zdania i łykającą wszystko co im się powie. Rzadko kiedy zastanawiają się nad tym co powiedziała dana osoba. Oczywiście jeśli spotka kogoś, kto nie będzie ślepo podążał za innymi, jak stado zagubionych owiec, tylko pomyśli kilka razy nad tym co usłyszał. Wtedy taka osoba może zasłużyć na jego prawdziwy szacunek. W stosunku do osób, którzy mają ważne stanowiska okazuje respekt, nawet jeśli na niego na zasłużyli. Stara się wtedy nie mówić wszystkiego co myśli, ponieważ nie widzi mu się kłótnia z ludźmi, którzy  są święcie przekonani, że tylko oni mają rację. Stara się być miły i ukrywać swoją sarkastyczną naturę. Pomimo swojej wrednego charakteru jest bardzo szanowany a nawet lubiany przez wojowników oraz większości lordów. W przeciwieństwie do jego poprzednika szanuje życie swoich ludzi i stara się zawsze minimalizować straty podczas wojen. Nie podejmuje decyzji sam, często pyta się dowódców z danych jednostek co myślą o jego planie. Mimo to, jest bardzo surowy i wymagający. Jeśli któryś z wojowników zacznie się obijać i Thurban osobiście zobaczy, to bierze takiego delikwenta i wysyła go na kilka dni do swojego brata, który ma nauczyć tę osobę dyscypliny. Wiele razy zdarzyła się sytuacja, że ktoś w gwardii królewskiej nie był na tyle dobry, to odsyłał go do zbrojmistrza. Co prawda mężczyzna nie ma wielu kolegów czy przyjaciół, jednak jest lojalny w stosunku do nich. Jeśli wpadną w jakieś tarapaty Tamir stara się im jakoś pomóc. Oczywiście w uczciwy i sprawiedliwy sposób. Nie przepada za kłamstwami a nienawidzi wykorzystywania czyjeś wysokiej pozycji w państwie. Czyli jak stwierdzi, że cała sprawa nie jest warta jego uwagi z wielu przyczyn czy ma związek z wykorzystaniem jego pozycji kapitana, to odmawia udzielenia pomocy, jednak popiera swoje działanie argumentami. W stosunku do bliskich mu osób, czyli rodziny, jest bardzo miły i opiekuńczy, ale już niekoniecznie każdemu ufa. Jeśli ktokolwiek ich zaatakuje to niech ucieka jak najdalej, ponieważ wtedy Thurban ujawnia swoją mroczną naturę. Niestety mężczyzna jest mściwą i dosyć impulsywną osobą, mimo że bardzo dobrze to ukrywa za swoją poważną miną. W rzeczywistości wewnątrz niego wszystko wrze. Wiele razy gdy ktoś go wkurwiał to zachowywał się bardzo spokojnie, jednak zmienia wtedy swoje słownictwo na bardziej kolokwialne i wulgarne. Podczas walk ukazuje się jego demon walki. Wychodzi na jaw to, że w stosunku do wrogów, a szczególnie do zdrajców nie zna litości. Dręczy psychicznie i fizycznie takie osoby, a nawet zdarzało mu się odczuwać satysfakcję z tego. Dlatego podczas przesłuchań jest tylko on i jego starszy brat, Venomy. Jest jedyną osobą, która zna prawdziwego Thurbana, który powoli umiera. W stosunku do Venomiego jest całkowicie inny. Często się sprzeczają, ale wiele razy zdarzyło się, że uparty i dumny Tamir ulegał swojemu bratu. Gdy tylko jest z nim sam na sam, dużo się uśmiecha i staje się bardzo pozytywnie nastawioną do życia osobą. Nic nie udaje przed nim, ponieważ chce być szczerym ze swoim jedynym bratem. Oboje są upartymi osłami i jeśli zdecydują się na coś, to będą dążyć do osiągnięcia danego celu. Można by powiedzieć, że czarnowłosy jest ambitną osobą. Zazwyczaj jak coś mu nie wychodzi lub nie pójdzie zgodnie z planem, zaczyna się wkurzać i może pochopnie podejmować decyzje. Mimo wszystko nadal jest młody, więc pracuje nad swoim zachowaniem, by być idealnym kapitanem, który zapomni o istnieniu miłości.
Historia: ---
Ciekawostki: 
~ jego ulubioną bronią jest czarny miecz, Nihal
~ przy nim jest zawsze czarny wilk, który wabi się Wisdom
~ jego ulubionym koniem jest, kary ogier, Stolen Omen
~ na jego lewej ręce ma czarną, rycerską rękawicę, zakończoną pazurami, które przypominają smocze szpony, dlatego niemało obywateli osądza go o herezję czy o zdradę
~ nie przepada za ociekającymi tłuszczem daniami
~ nie kręcą go polowania
~ kocha czytać
~ ludzie już planowali 3 razy zamach na niego, ale żaden się nie udał
~ chodzi na imprezy czy bale, jeśli musi, ale jak ma szansę z niego wyjść do zrobi to bez zastanowienia
~ jest obu ręczny
Właściciel: ukryty, jeśli ktoś chce się skontaktować to proszę napisać do głównego admina o nazwę na fb

środa, 17 maja 2017

Otwarcie

Witam was bardzo serdecznie na tym nowym blogu. Z racji trwających do końca maja matur oraz czasu poprawiania wszystkich ocen, otwarcie planowane jest na początek czerwca. Jako datę wstępną ogłaszam 3 czerwca 2017 roku, a to z kolei jest sobota. W każdym bądź razie może się to przesunąć. Zachęcam również do głosowania w ankiecie po prawej stronie, dzięki której będę wiedziała jakie czaty i rozmowy grupowe tworzyć, by ktokolwiek się na nich udzielał. Na blogu ważna jest relacja właścicieli postaci. Pozwoli ona na knucie jeszcze lepszych intryg i proponowania wspaniałych pomysłów do pchnięcia fabuły naprzód. Życzę miłego dnia
~Administratorka (Verdandi)

Możan Calveite

"Był zabójcą, a mimo to wciąż chroniła go tarcza  królewskiego prawa. Nie mam wątpliwości (…), że mimo iż czasem korzystają z niej ci, którzy na to nie zasługują, istnieje jeszcze miecz, który może sprawić, że sprawiedliwości stanie się zadość."

Lvl : 60
Imię: Niezbyt popularne. Właściwie to go nienawidzi. Możan [odmienne]. Rodzice to się naprawdę postarali. Wszyscy zwykle zwracają się do mężczyzny po pseudonimach. Nawet sam król, a trzeba wspomnieć, iż bywa u niego często!
Nazwisko: Calveite [czyt: Kalweite], z jakiegoś starożytnego języka oznacza "Rycerza". Albo szlachetnie urodzonych?
Pseudonim: Kiedyś jeden z podwładnych nazwał go.. Darkoss. Dlaczego? Nie wiadomo. Może mężczyzna z kimś się mu skojarzył? W każdym razie - "zaadoptował" sobie owy pseudonim i posługuje się nim niczym zwykłym imieniem. Pewne wydarzenie sprawiło, że król zaczął nazywać go Wilkobójcą. Wieśniacy i poddani króla boją się nawet wymawiać "Darkoss" dlatego jeżeli ktoś powie "Wilkobójca" to już wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. Ponoć imię "Darkoss" lub "Możan" przyciąga klątwę. Często Darkoss mieszane jest z Darknessem, przez co i tak go nazywają. Jego kochankowie nazywają go pieszczotliwie.. Darkusiem. Podobnie jak i pewien wredny gladiator..
Wiek: Skończonych trzydzieści pięć wiosen.
Płeć: Mężczyzna. Pod spodenki zaglądać mu nie trzeba.
Pochodzenie: Ziemie Rimmer, a konkretnie mała, nieznana nikomu wioska. A właściwie to nieopodal owej wioski. Pewna mała chatka, mieszcząca się w lesie, która przechodziła z ojców na synów. Darkoss właśnie tam się urodził, a w wieku szesnastu lat przeniósł się do stolicy wraz z matką w poszukiwaniu zarobków. Potem została ona zburzona i z powrotem zmuszony był wrócić do starej chatki. Tak to chyba było...
Hierarchia: Ten psychopata został Dowódcą Zabójców. Jak to się stało? Pierun wie, ważne, że ma dobrą posadę, panienki na boku i sowite wynagrodzenie od króla. Wspominałam już o legionie, gotowym w każdej chwili oddać życie za Wilkobójcę? Czego chciałby więcej? Korony. Szkoda tylko, że gdyby zaczął spiskować, szpiedzy króla przyłapaliby go na tym, a wtedy byłoby nieciekawie.
Partner/ka: Mężczyzna jest panseksualistą, więc gdyby szukał kogoś do towarzystwa, już dawno by sobie wybrał. Mimo to, nie. Jeżeli trzeba, to szuka rozrywki na jedną noc. Uważa, że miłość by go osłabiła. Posiadał już kiedyś kochankę. Ba, miał z nią dzieci. Zostali jednak zamordowani przez żołnierzy naszego jakże kochanego władcy. Między innymi dlatego nasz psychopata nienawidzi swojego króla.
Relacje: 
Król - cóż, skoro Darkoss jest podlizywaczem, to chyba jednogłośnie oznacza, że  król traktuje go jak swojego zwierzaka na zawołanie. Lubi go rozpieszczać. Można powiedzieć, że traktuje go jak siostrzeńca. Mimo wszystko Dark tego zjeba nie cierpi. Dlaczego? Jego żołnierze zabili mu rodzinę. Marzy o zemście na tym skurwesynie. I przysiągł, że ją dopełni. Nie widać tego, że ma króla w dupie. Popisuje się tylko przed nim, z kolei na "warcie" nie wspomina o jego relacjach z nim ani słowa.
Verdandi - jedna z jego podwładnych, dobrze znana Wilkobójcy, gdyż jako jedyna z nielicznych podskakuje do niego. Owszem, jako swojego mistrza darzy go szacunkiem, ale bardzo lubi przezywać go "Darkuś" oraz popisywać się przed nim. Można powiedzieć, że bawi się w jego ladacznice. Zwykle traktuje ją jak gówniarę, która próbuje go poderwać. Podchodzi do dziewczyny z dystansem, dużo od niej wymaga, jednak cieszą go jej postępy.
Aaron - pewien wojownik wyszkolony przez Darknessa. Jest o tyle upierdliwy, że skacze dookoła niego, jak wokół najświętszego bóstwa. Był jednym z jego pierwszych i zarazem lepszych uczniów. Mimo to porzucił walkę, ponieważ "odkrył swoje nowe powołanie" jako negocjator. Pomimo to nadal łazi za Wilkobójcą. Darkoss podejrzewa go o szpiegostwo. Mężczyzna próbuje go na wszelkie sposoby odstraszyć, jednak jest problem, ponieważ Aaron jest jak bumerang - zawsze wraca. Tak naprawdę jest zakochany w Darkosie, gdyż Aaron to homoseksualista. Obiecał sobie, że kiedyś powie mu to w prost.
Julia - jedna z ladacznic Darknessa. Bardzo płochliwa i wrażliwa. Boi się najmniejszej stróżki krwi cieknącej z palca. Mężczyzna przygarnął ją do siebie ze względu na obfite kształty. Julia ma zaledwie szesnaście lat, a już zdołała sobie wyrobić opinię puszczalskiej. Ona nie robi tego z przymusu, a jedynie dla pieniędzy, które są potrzebne jej chorej matce. Jest obojętna wobec naszego bohatera. Nie dostrzega w nim nikogo więcej, niż tylko stałego klienta. Którego i tak nie lubi.
Jan De Wett - mężczyźni bardzo dobrze się znają i cholernie się nienawidzą. Jan to mistrz, ale pewnego zakonu utworzonego przez dawnych wojowników. Zakon słynie z grabienia i łupienia bezbronnych wieśniaków. Darkoss traktuje go jak konkurenta i poniekąd mu zazdrości, gdyż według informacji, to Jan otrzymuje większą ilość ludzi do wyszkolenia. Sam Jan to mężczyzna bardzo surowy, wymagający i czepialski. Pedant - tak można go określić jednym słowem. Wojownik odważny, jakiego świat nie widział. Jak nienawidzi Wilkobójcę, gdyż uważa, że jest on bliżej króla. I po prostu uważa go za cholernego upierdliwca. Nie ma dnia, w którym mężczyźni nawzajem nie obrzuciliby się morderczymi spojrzeniami. Rzadko kiedy cokolwiek mówią do siebie. Król chciałby, aby obaj ze sobą współpracowali, jednak ani jeden, ani drugi, nie chce wyciągnąć ręki.
Mocne strony: Och, naturalnie, że jak stał się mistrzem zabójców to musi posiadać w sobie coś z umiejętności zabijania różnych gnomów. Interesują go głównie walki na otwartym terenie, gdyż uważa to za większą rozrywkę. No i daje mu to większe pole do popisu. Najczęściej posługuje się dwoma mieczami, bądź sztyletami. Posiada niezły refleks i jest zręczny. Rzadziej walczy za pomocą kuszy. Jak na cichego zabójcę przystało, potrafi się poruszać praktycznie bezszelestnie, jeżeli istnieje taka potrzeba. Jak było wspomniane już w charakterze to osoba, która okiełznała sztukę manipulacji oraz aktorstwa i w kilka sekund potrafi zmienić swój charakter, a przy tym oszukać każdego. Można powiedzieć, że ma talent do odpychania innych. W jakim sensie? Ano dzięki swojemu stylowi bycia, a czasem zachowaniu. Jeżeli po przeczytaniu charakteru jeszcze go nie znienawidziłeś, to musisz być naprawdę wielkim kozakiem. Będziesz musiał stanąć z nim twarzą w twarz, abyś po kilku minutach poczuł do niego ogromną odradzę. Jest wytrzymały i zna podstawy sztuki przetrwania. Do szczęścia potrzeba mu tylko noża. No właśnie. Może wróćmy do jego sztyletów. Nie dość, że potrafi nimi wywijać, niczym zawodowy tancerz ostrzy, to jeszcze ma świetną celność (pomimo utraty jednego oka) i potrafi nimi naprawdę dobrze rzucać. Często się tym chwali i wykorzystuje swoje sztylety do "efektownych wejść". Nigdy jednak ich nie marnuje i zawsze zabiera swoje cudeńka po skończonej walce. W każdym razie, jeżeli je tkniesz, to biada ci, bo są oczkiem w jego głowie. Nie musi jednak wykorzystywać ostrzy do walki, gdyż wystarczą mu same pięści.  Jest dobrze wysportowany, szybki i silny. Długo to trwało, ale w końcu nauczył się robić różne sztuczki, mi.n salta, szpagaty. Cóż, jako iż jest szybki i dobrze rozciągnięty, w razie potrzeby, potrafi uciec z każdej pułapki i skakać po dachach domów. Posiada też cechy przywódcze, dzięki czemu potrafi dowodzić i postawić do pionu nawet najbardziej niezdyscyplinowanych zabójców. Posiada całkiem dobre strategie, jeżeli chodzi o wojaczki, jednak woli działać spontanicznie. Głównie polega wtedy na swojej intuicji, która prawie nigdy go nie zawodzi. Kiedyś, kiedy nie wiódł żywotu wojownika, uczył się grać i śpiewać. Do tej pory potrafi zagrać coś na flecie, głównie kołysanki, które tak bardzo uwielbia. Nie gra jednak już publicznie, podobnie jest ze śpiewaniem. Teraz uważa, że źle się to odbije na jego reputacji.
Coś jeszcze? Mężczyzna opanował podstawy pisania, czytania i liczenia. Najbardziej jednak wychodzi mi ta druga sztuka. Lubi bawić się liczbami i żadne równania nie są mu straszne. Opanował techniki pływania, a jako iż ma pojemne płuca, potrafi również zanurzyć się w wodzie na kilka minut. Również taktyka stosowana do ucieczek (jedynie w ostateczności).
Interesuje się dobrą, starą literaturą oraz powieściami i legendami. Kiedy znajduje odrobinę czasu, siada sobie przed kominkiem i czyta, bądź też pojawia się w karczmie, gdzie zdarza mu się podsłuchać starszych dziadów, opowiadających legendy wnukom. Lubi też posłuchać od czasu do czasu jakiejś dobrej muzyki. Zwykle robi to przy jakiś większych ucztach. Siada wtedy na końcu stołu i nie rozmawia z nikim. Zamyka oczy i wsłuchuje się w graną przez sługi melodię.
Słabe strony: Darkness.. cóż.. nie ma ręki do zwierząt. Prawdopodobnie jedynym bydlakiem, którego używa, jest jego koń. Zresztą, można już mu współczuć, gdyż mężczyzna do delikatnych nie należy i często używa bata na biednym zwierzęciu. Właściwie, to traktuje je jedynie jako wóz. Nie dogląda go, nie opiekuje się nim. Robią to za niego koniusze. Na zwierzaku pokazuje się tylko na polu bitwy, a i tak szybko go opuszcza, aby powalczyć wręcz. Po stracie swojej ukochanej stał się strasznie egoistyczną bestią, która w dodatku lubi się popisywać przed innymi. Zwykle, jeżeli nie musi kłamać, mówi prawdę, za to bardzo bolesną o drugiej osobie. Może jednak zejdziemy z jego charakteru. Mężczyzna jest bardzo słaby, jeżeli chodzi o rysowanie. Wiele razy chciał się nauczyć rysować. Wychodziły mu bazgroły na poziomie sześciolatka. To jednak nie jest jakiś straszny problem. Gorzej jest z pieczeniem. Oj, tak. Wystarczy dać mu trochę drewna na opał, dziczyznę i kawałek miejsca, a on w kilka sekund spali ci całą pieczeń. Właściwie to nie tylko ją, ale też wszystko, co znajduje się dookoła. Mężczyzna nigdy nie nosi zbroi, gdyż nie ważne, jaka by ona była, i tak będzie ograniczać mu ruchy i pola do popisu. Niezabezpieczony, uzbrojony w swoje sztylety i miecze, często pada ofiarą urazów, zaczynając od zwykłych siniaków, kończąc na złamaniach.
Nie orientuje się w najnowszych typach broni i zwykle ma problem z naładowaniem kuszy. Z kolei łuk uważa za niewygodny, chociaż tak naprawdę słabo mu idzie strzelanie z takiej broni. Za często ryzykuje, a kiedy się już wpląta w jakiś niewygodny zakład, nie potrafi się z niego wyplątać.
Aparycja: Cóż, może zaczniemy od budowy? A więc.. Możan to mężczyzna dosyć wysoki. Mierzy dokładnie metr dziewięćdziesiąt siedem. Można powiedzieć, że dosłownie dzięki temu góruje nad swoimi podwładnymi. Jest dobrze zbudowany. Nad swoją figurą ciężko pracował na licznych treningach. Może więc pochwalić się swoim sześciopakiem. Mimo licznych wypadów na słońce, nie ma opalonej cery. Ba, powiedziałabym, że jest nienaturalnie blada. Tutaj chyba chodzi o brak pigmentu. Niektórzy mówią nawet, że przywodzi na myśl wampira. W sumie.. tak, posiada dorodne kiełki. Ten przerażający uśmieszek, o który tak dba..
Charakterystyczną cechą dla naszego bohatera są też włosy. Długie, sięgające do połowy torsu. Jego grzywka zasłania pusty oczodół i trzy, biegnące przez niego blizny, pozostawione przez wilka, który pozbawił go narządu wzroku. Końcówki włosów są zafarbowane na kolor biały, który przechodzi w czerń. Do treningów często zdarza się, że mężczyzna wiąże włosy w kucyk. Na plecach posiada ślady po licznych walkach, podobnie jak i na torsie. Z kolei na nadgarstku posiada pewien znaczący dla niego napis: "Per aspera ad astra". Tęczówka jego oka jest w kolorze intensywnego błękitu.Wyciął go sobie na skórze sztyletem po awansie otrzymanym od władcy. Jeżeli chodzi o ubranie, to zwykle zobaczyć go można w czarno-czerwonym stroju z kapturem nałożonym na twarz. Sam mężczyzna uważa, że wygląda on kozacko. Sam strój może poniekąd kojarzyć się wam z assasinem. Lub z bardzo wypasionym szlafrokiem. Owy "szlafrok" jest też wyposażony w pas w kolorze z czarnym, ze srebrnymi akcentami. Rękawy szaty są długie, dlatego Darkoss najczęściej podwija je do przedramienia. Z pozoru nie wygląda na osobę uzbrojoną po zęby, jednak niech was to nie zmyli, gdyż w butach, rękawach i paru innych miejscach mężczyzna jest wyposażony w sztylety. Są one charakterystyczne dla Wilkobójcy, ponieważ na czarnych rączkach posiadają jego znak: zniekształconą literę "X". Jeżeli chodzi o różne ozdoby, to na szyi najczęściej widać srebrny łańcuszek. Zwykle powieszony jest na nim symbol Wilkobójcy.
Charakter: Kolejna fala bólu, przeszywając ciało ofiary, a potem pada ona bez tchu. Nikt nie uwierzyłby, że istotą, która pozbawiła kolejnego życia był on. Z pozoru - uśmiechnięty mężczyzna, z bogatego rodu i zachowujący się jak na dżentelmena przystało. Jednak tylko z pozoru. Jeżeli byłaby postać tak mocno podobna do niego byłby to Loki, gdyż tak jak Wilkobójca byłby w stanie przystosować się do każdego otoczenia i niczym najdoskonalszy aktor odegrać swoją rolę, po czym zniknąć tak nagle, jak nagle się pojawić.. Manipulant pierwszej klasy oraz światowej sławy kłamca. Światowej? Nikt przecież o nim jeszcze nie słyszał! W każdym razie to tylko kwestia czasu... Prawdopodobnie najbardziej krwawy sadomasochista, który stąpa po tej ziemi. Raniąc siebie często czuje ulgę, a właściwie to podniecenie. Robi to, gdy jest sam. Jeżeli chodzi o ofiary - rany psychiczne nie zawsze pozostawiają po sobie ślad, dlatego nasz bohater woli postawić na sprawdzone metody tortur. A mówiąc to mam na myśli wrzucanie do gorącego kotła z wrzącym olejem, wkładanie rozgrzanego do czerwoności ostrza między żebra. On robi to jednak tylko dla zemsty. Za to, co kiedyś ludzie i wszyscy wokół mu uczynili. Utracone lewe oko, paskudne blizny po torturach, których tak bardzo się wstydzi, a które tak wiele mogą powiedzieć ci o jego chorej przeszłości... On, tak, jak dobrze znany wam przywódca, potrafi odwrócić najbardziej beznadziejną sytuację na swoją korzyść, a potem bezczelnie zacząć się z tego śmiać. Nie wstydzi się głosić swoich poglądów, i nie uznaje żadnej władzy. Władza to manipulacja, a on nie uważa, żeby na świecie istniały król, który dba dobro tylko i wyłącznie swojego ludu. W tym nasz. Jeżeli chodzi o niego - podlizuje się, ponieważ nie chce stracić dogodnego życia. Wisielec sam w sobie ma jednak cechy, których niejeden lord mógłby mu zazdrościć. Cechuje się odwagą a jeżeli ma jakiekolwiek lęki, ukrywa je najgłębiej jak tylko potrafi i omija szerokim łukiem. Ograniczył otwartość swoją do minimum, za to bardzo mocno interesuje się istotami żywymi, czy to wieśniakami, czy swoimi wojownikami, czy lordami. Uważnie obserwuje ich poczynania i dogłębnie analizuje, co po jakimś czasie może sprawić, że będzie wiedział wszystko o każdym mieszkańcu tej krainy, i wszystkich innych. Można by było powiedzieć - introwertyk. Nie. Czasem należy sobie odpocząć od towarzystwa, ale on kocha..kocha siedzieć między innymi, z wielu powodów: dręczenie, walka, możliwość pokazania, że jest lepszy, silniejszy, sprytniejszy. No i coś co kocha - seks. Nie ma co ukrywać, jest to jedna z jego ulubionych form rozrywki. Sam nie wie, jak się to zaczęło. Jednak to nie koniec. Nekrofilia. Jak nie miał nikogo pod ręką, żądza tak mocno go ogarniała, że musiał się na czymś wyżyć, i były to zwłoki. Zaczęło się od niewinnej zabawy trupem ojca. Skończyło na tym. Z początku - cichy, małomówny i tajemniczy. Po kilku dniach stanie przed tobą jako ktoś inny. Wiecznie pragnący chwały, rządny krwi prześladowców... Bezczelny i pyskujący do innych, wyższych od niego. Głosi swoje poglądy otwarcie, przez co tak wiele osób go nienawidzi. Chwilami jego zachowanie wydaje się być pozbawione sensu lub staje się co najmniej..dziwne. Mordowanie oraz zabijanie ofiar niewinnych czy słabych nie bawi go tak mocno, jak kłamców, morderców czy gwałcicieli..on sam uważa, że jest jedyną istotą, która ma prawo do takiego okrucieństwa. Lubi pokazywać innym, na co go stać, dzięki czemu większość istot po prostu się go boi. Bawi się uczuciami różnych kobiet i mężczyzn, jednak zazwyczaj są to osoby, które jednak mają coś na sumieniu. Pojawia się wszędzie tam, gdzie jest coś ciekawego. Sam zresztą jest po tej stronie, która wyda mu się w danej chwili ciekawsza. Nie posiada czegoś takiego jak wstyd, ale o tym chyba nie warto się rozpisywać, gdyż jest tyle innych, wspaniałych cech.. Wilkobójca nienawidzi jednak poruszać tematu swojej przeszłości. Jeżeli go o to zapytasz, jednoznacznie skazałeś się na oberwanie po mordzie. Uparty, niczym typowy wół, który nie zamierza tolerować na grzbiecie nikogo innego, niż jego właściciela. Możan trzyma się jedynie własnych ścieżek, które sam wyznaczył sobie już bardzo dawno temu. Nie jest nad wyraz miły, co jednak ma swoje plusy - każdego w prawie każdym wypadku traktuje z na równi. Płeć? Wiek? Wymaga tyle samo od niedorozwiniętej umysłowo nastoletniej dziewczynki i od napakowanego, dbającego o linię kulturysty po trzydziestce. Nie łatwo jest go wytrącić z równowagi, gdyż każde "pyskate, rzekomo irytujące stworzonko" potrafi łatwo pogonić, a jego wypowiedzi zamienić w słabą komedię. Kiedy jednak jest naprawdę wściekły, wiec, że lepiej nie zbliżać się do niego, gdyż może bardzo, ale to bardzo boleśnie pogryźć. A jeżeli nawet nie pogryźć, to poranić twoje uszy wulgaryzmami, które rzuca. Część istot, które nigdy nie brały udziału w jego historii, omija dalekim łukiem i traktuje je jak pospólstwo. Pewny siebie. Wiele osób mówi, że prędzej czy później oberwie przez to od króla. Czy mamy jakieś ciekawe strony jego charakteru? Jest on sprawiedliwy i nie oskarża kogoś fałszywie. Materiał na sędziego, jednak jakoś szczególnie tego nie okazuje. Wymagający, zarówno od siebie jak i od innych. Od każdego wymaga tyle samo, a wymówek nie toleruje. Ciągle jest mu mało, ciągle ma niedosyt chwały. Słowa "proszę, przepraszam, dziękuję" nie zostały zakodowane w jego umyśle. On nie przeprasza, gdyż czuje, że duma po prostu mu na to nie pozwala. Słowo "sorry", często wymuszone nie jest wcale szczere, jednak czasem trzeba coś powiedzieć, aby inni nie spinali dup. Wiele osób woli trzymać się od niego z daleka, nie przeszkadzać mu. W wielu przypadkach jest więc neutralny - nie zaczepisz go, on nie zaczepi ciebie, no chyba, że ogarnie go żądza lub wyczuje w tobie zgniliznę... Zgwałciłeś, okradłeś, zabiłeś? Możesz więc szykować się na konfrontację. Sarkazm to dobrze znana mu broń. On jednak nie lubi słownych pojedynków. Woli coś bardziej konkretnego. Walka na śmierć i życie. Litość nie istnieje. Jest pustka. Zabijasz lub zostajesz zabitym. Nie masz wyjścia. Przebaczenie? Nie daje nic. Przebaczasz, a twój oprawca nadal będzie się nad tobą znęcał. Uwielbia bawić się w kotka i myszkę. Idzie za tym też to, że owija w bawełnę. Nie mówi prawdy prosto z mostu. Lub owijać w bawełnę, aby ludzi w końcu wykazali się jakimś ilorazem inteligencji i sami się domyślili. Sekret? Dla niego coś takiego nie istnieje. Będzie to twoja wina, jeżeli komuś powiesz. Na jego pysku na przemian można ujrzeć szaleńczy uśmiech, zamyślenie oraz obojętność. Pracowity, jednak woli niepotrzebnie się nie przepracowywać. Potrafi zrobić maślane oczka, kiedy czegoś cholernie będzie pragnął, a jeżeli sobie coś ubzdura, będzie łaził za tobą i tylko truł twój szanowny tyłek, chyba, że zgodzisz się przyjąć jego prośbę. Ma cięty język i potrafi każdego kurdupla uciszyć spokojnym, aczkolwiek zdecydowanym słowem... "spierd*alaj". Jeden, niby nieistotny wulgaryzm, ale Darkoss potrafi uciszyć dzięki niemu każdego. Wróćmy jednak trochę do jego uporu. Czasem, jeżeli mu się coś nie udaje posuwa się do oszustwa i kantów. Nie przepada za pójściem na łatwiznę, ale jeżeli znienawidzi jakąkolwiek osobę i..niestety nie jest w stanie ją pokonać ręcznie, posuwa się do swoich sztuczek. On zawsze ma jakiś plan w zanadrzu.
Może, żeby nie wyszła z niego Marry Sue opowiem też jeszcze trochę o jego lepszej stronie. Wiadomo, każdy ma serce, podobnie jak i Darkoss (a to ci jajko niespodzianka!). Z czasem może objawiać mu się instynkt.. rodzicielki. Co za tym idzie? Jest troskliwy w stosunku do pewnych osób. Zwłaszcza, jeżeli kogoś pokocha naprawdę, lub naprawdę polubi. Z początku to dezorientuje, jednak pewnie się do tego przyzwyczaisz. I tak troskliwy Możan jest lepszy od upierdliwego Wilkobójcy. Ponad to czarnowłosy nigdy nie ocenia ludzi po pozorach. W Zwykle daje innym możliwość wykazania się. Osoby lojalne często hojnie nagradza (niektórzy nazwali by to nawet rozpieszczaniem). Zwyczajnie chce swoich ludzi zachować przy sobie. Osoba posiadające wbrew pozorom poczucie humoru, jednak nie każdemu może ono odpowiadać... Nie jest za dobry w żartach, a jak coś palnie, to masz ochotę uciekać. Stanowczy i konsekwentny.
Historia: Jest w trakcie pisania.
Ciekawostki:
~Pociąg do zmarłych ukrywa przed swoimi ludźmi. Właściwie, to nikt prócz naszego Wilkobójcy o nim nie wie.
~Nienawidzi wilków oraz wszelkich psowatych. Za sprowadzenie do niego takiego kundla grozi nawet chłosta. Wiadomo, spowodowane jest to tym, że rozszarpały jego brata, a naszego bohatera pozostawiły przy życiu, ale bez oka.
~Ma w zwyczaju często medytować. Robi to jednak w nietypowy dla innych ludzi sposób - wiesza się do góry nogami na drzewie. Uważa, że krew dzięki temu jego mózg lepiej pracuje. Zwykle robi to w pełnie, magiczny i piękny czas.
~Przed przejęciem przez króla ziem, pociągała go magia voodo, związana też ze wskrzeszaniem. Właściwie, to interesowała go wszelka magia. Szkoda tylko, że przybył król, który ją stąd wydupił.
~ Darkness potrafi jeść bardzo kulturalnie i nie toleruje ludzi, którzy ciamkają, chlipią, bawią się jedzeniem. Czasem niespodziewanie potrafi wstać ze stołu i uderzyć z całej siły osobę, która uprzykrza mu posiłek.
~Ma słabość do różnego rodzaju trunków, zwłaszcza krwistoczerwonego wina oraz dobrego piwa. Nie ma dnia, w którym nie skosztowałby jednego z nich. Podobnie jest zresztą z mięsem.
~Jest uzależniony od adrenaliny.
~Po utracie rodziny najpierw chorował na  depresję, a później na awitaminozę. Do tej pory ma problemy z tym drugim.
Właściciel: Fragonia [howrse] girlsdarkwolf@gmail.com [mail]

niedziela, 7 maja 2017

Verdandi Quuin


Każdy może zdradzić każdego. Wszyscy się o tym przekonaliśmy patrząc na armię króla, która pomimo wielu przysiąg, i tak je złamał pokazując swój brak lojalności wobec własnego siebie. 
Lenia(Portrait) by wlop
Lvl: 40
Imię: Verdandi
Nazwisko: Quuin
Pseudonim: Cóż, koledzy po fachu zwracają się do niej Dandi, czego wprost nienawidzi. Jeżeli jednak chodzi o pozostałą ludność, to mówią  o niej Tańczące Ostrze.
Wiek: 19 lat
Płeć: kobieta
Pochodzenie: Rimmel - Mendel
Hierarchia: Aktualnie jest gladiatorem. Przed tą wspaniałą posadą, była zabójcą.
Zauroczenie: Brak, ponieważ skupia się bardziej na zemście za martwego faceta jej życia.
Relacje: Król Hevinton - jakie relacje mogły łączyć tę dwójkę ludzi? Mężczyzna nie toleruje istnienia dziewczyny co bardzo irytuje Verdandi. Prawdopodobnie wynika to z tego, że jest jedną z wybitniejszych przestępczyń. W końcu była szkolona przez mistrza swojego fachu. I możliwe, że też dlatego, że pewnego dnia mogła go zabić? Sama Verdandi nienawidzi władcy, ponieważ z ogromną brutalnością podbił jej rodzinne tereny. Zachowuje zdrowy rozsądek i boi się władcy. To od niego zależy życie.
Księżniczka Celtian - wbrew wszystkiemu, te kobiety się znają. A choćby dlatego, że samej księżniczce zdarza się przejść po lochach przed samą walką. Wtedy zatrzymuje się przed jej celą i spogląda w oczy zamieniając z więźniarką parę słów. Verdandi lubi z nią rozmawiać, choćby dlatego, że nie jest typową panią dworu. W oczach Celtian dostrzega jednak niebezpieczny błysk mówiący o tym, aby zbytnio się do niej nie zbliżała.
Tyres Quuin - jest bratem bliźniakiem Verdandi, jedynym ocalałym z rodziny. To cud, że się uchował, zważając na iście problematyczny charakter, jaki wtedy miał. Trudno powiedzieć jakie konkretnie relacje ich łączą. Tyres po całym zdarzeniu stracił jakiekolwiek chęci do życia a jedyną osobą, która dawała mu nadzieje, to siostra. Verdandi się o niego troszczyła, opiekowała i uwielbiała się przy tym droczyć. Mężczyzna choć na zewnątrz zawsze karci siostrę, to skrycie to lubi, bo przypominają się im czasy dzieciństwa. Dba o to, żeby  czasem on nie wpadł w jakieś kłopoty. Przebywając w więzieniu dręczą ją myśli o swoim bracie.
Darkoss Calveite - cóż można powiedzieć na temat relacji tej dwójki. Zdecydowanie posiada ona charakter stosunków władca-podwładna. Darkoss jest jej mistrzem, który wytrenował ją w taki a nie inny sposób. Z jednej strony go nie lubi, z drugiej natomiast zawdzięcza życie. Aktualnie z drugim stwierdzeniem może się sprzeczać. Verdandi odzywa się do niego w sposób lekko lekceważąco używając zdrobnienia "Darkuś". Przy tym zachowuje się udając ruchy jego ladacznic. Ma przy tym sporo zabawy, niekiedy przy jego gorszym humorze nieźle się oberwało.
Mocne strony: Po pseudonimie można wywnioskować, że jedną z takowych cech, jest jej wrodzona szybkość. Odkąd pamięta, była najszybszym dzieckiem w okolicy. Wiele lat spędziła na szkoleniu się na zabójcę. Nic więc dziwnego kiedy podczas starcia wykazuję się wytrzymałością, zręcznością i siłą, a przy tym wykorzystując wspaniałą inteligencję. To głównie dzięki temu, że posiada coś w głowie jest w stanie tak dobrze zabijać. Szybko i bezgłośnie. Jakimi mocnymi stronami może się wykazać? Zmysł obserwacji, który tak bardzo powinien posiadać każdy zabójca. Zdecydowanie podczas walki może używać każdej broni, ale która pozwala jej na czystą swobodę i płynne ruchy? Oczywiście są to lżejsze bronie. Przy sobie jako zabójczyni zawsze nosiła 3 rodzaje krótkich sztyletów: pierwszy był prosty, drugi i trzeci wyglądały trochę jak noże kuchenne, z czego drugi na końcu był lekko po skosie, a trzeci całkowicie wraz z ostrzem i rękojeścią tworzyły kąt ostry. Przy nadgarstkach miała przyczepioną ukrytą kuszę, z której mogła załatwić cel z odległości. Świetnie radziła sobie również z ukrytą, ostrą jak brzytwa linkach w obrączkach. Wbrew pozorom miecz, który nosi jest wykonany z lekkiej stali przez co również jest jej wygodnie walczyć. Pomijając takie mocne, ma jeszcze jedną jaką są książki. Wchłania je w sporych ilościach, uwielbia o nich rozmawiać i wyciągać z nich morały lub coraz ciekawsze pomysły. Jazda konna również nie należy do jej słabych stron. Potrafi również nieźle śpiewać, nie mówiąc już o tańcu. Nie znając kroków, może świetnie sobie poradzić, ponieważ wyczuwa rytm. Ale cóż za moje nie domówienie! Verdandi jako zabójca posiada koci, elastyczny chód. Nabyła go w wyniku wieloletniego treningu walki wręcz oraz różnych ćwiczeń w powietrzu. Tak, można powiedzieć, że panienka Quuin uczyła się 'latać' ale niekiedy z dość opłakanym skutkiem. We wspinaczce również nie jest najgorsza.
Słabe strony: Słabą stroną Verdandi podczas walki w zwarciu jest pierwszy atak w miejsca dość oczywiste, a dopiero potem przechodzi do bardziej skomplikowanych czynności. Słabą stroną jest jej miłość do różnych kopniaków, przez co zdarzało się, że z tego powodu miała kłopoty. Nie możemy również pominąć broni cięższych, które sprawiają, że największy atut dziewczyny nagle przestaje nim być. Często rezygnuje z solidnie wykutych mieczy, ponieważ jedyną wymówką jaką znajduje, to fakt, że są bardzo  nieporęczne. Verdandi zdecydowanie nie potrafi malować. Jedną z takich ważniejszych rzeczy jest fakt, że Verdandi boi się utonięcia. Ma to związek ze swoją przeszłością, gdzie omal się nie utopiła w dziecięcej zabawie. Od tego momentu unika wody, a więc co za tym idzie? Kompletnie nie umie pływać. Nienawidzi poważnych uroczystości, ponieważ nie potrafi usiedzieć w miejscu a krnąbrny charakter jeszcze bardziej to utrudnia.
Aparycja: Panna Quuin to kobieta średniego wzrostu, mierzy około 170 cm. Dzięki latom treningów dziewczyna posiadła szczupłą, wysportowaną sylwetkę. Nie można pominąć też tego, że natura obdarzyła  ją pięknymi krągłościami.  Cechuje się jasną cerą o dość chłodnym odcieniu skóry, co było nietypowe jak na rdzenną mieszkankę tego kontynentu. Twarz ma owalną, widać niepozorną literę 'V'. Usta pociągające, miękkie i delikatne w kolorze dość mocnego różu wpadający w wiśniowy. Drobny nosek jest marzeniem wielu kobiet, więc nic dziwnego kiedy spoglądają na nią z zazdrością. Głęboko osadzone oczy, bardziej wydłużone o bystrym, przenikliwym spojrzeniu czerwonych, ciut bordowych tęczówek. Idealne brwi barwy wiśniowej posiadały taki kształt, iż jej wyraz twarzy naturalnie przypominał bardziej irytację niż obojętność. Trudno nie wyjść z wrażenie, że Verdandi cały czas nie ma humoru. Zarówno prawe jak i lewe ucho zdobi srebro które okala małżowinę uszną. Długie, naturalnie proste włosy sięgały jej co najmniej łopatek i miały ten sam kolor co brwi choć może jaśniejsze przy końcówkach. Paznokcie ma zwykle pomalowane czerwonym lakierem ale w takim odcieniu, by był podobny do koloru oczu lub włosów. Na palcach wskazujących lub środkowych nosi złote obrączki, w których ukryta była broń. Nic dziwnego, że nie rozstawała się z nimi na krok. Ubierała się w czarne ubrania, które zawierały liczne paski na regulacje. Było to bardzo przydatne kiedy chciała ukryć broń, jaką były sztylety.Głównie służyły za ozdobę i rodzaj uniwersalnego stroju. Tak w razie gdyby jej się przytyło. Nosiła płaszcz, zakończony trójkątami. Na głowę zarzuca często obszerny kaptur, który skutecznie przysłania połowę twarzy. Na nadgarstkach ma ukryte małe kusze, pozwalające na pozbycie się celu z daleka, lub niepostrzeżenie, tak by się nikt nie zorientował. Na plecach nosiła miecz z lekkiego, czarnego metalu. Jedyne co go cechowało, to dość długi rękojeść, a klinga była bardziej w kształcie wymyślnego, smukłego prostokąta. Buty nosi na obcasie.
Charakter: Kimże z charakteru jest nasza więźniarka, pochodząca z Mendel? Biorąc pod uwagę jej ogólne zachowanie, to niczym nie wyróżnia się od przeciętnego mieszkańca Rimmel. Posiadała w sobie niezliczone pokłady energii, których nie w sposób było nie zauważyć. Z tego też powodu nie potrafiła usiedzieć w miejscu.  Na przyjęciach często wierciła się na krześle i na błagalne spojrzenia rodziców odpowiadała lekkim unoszeniu ramion, oznaczających bezradność. Wykazywała się legendarną odwagą i zabójczą pewnością siebie, dość charakterystyczne cechy ludzi Rimmel. Z życia więc czerpała pełnymi garściami, nie bojąc się tego, co mogłoby się stać. Liczyła się dla niej teraźniejszość. Nie ważne były konsekwencje jej odważnych i pewnych siebie czynów. Robiła to na co miała ochotę. Dowiodła o tym, kiedy zdarzyło jej się nie ruszyć w ogóle na pomoc swojemu bratu bliźniakowi. Kiedy ten wściekły wygarnął jej wszystko co leży mu na sercu, oraz to, że nawet się nie pofatygowała odparła go tylko takimi słowami: "Nie jesteś moim królem, więc będę robiła to co chcę, to na co będę miała ochotę. Cóż, zawsze mogłabym cię skłamać mówiąc, że to po to, byś nauczył się odpowiedzialności sztuki radzenia sobie z kłopotami". Choć wprawdzie te słowa bardziej obrazują jej pewność siebie, która z biegiem niektórych wydarzeń, przeobraziła się w okropną arogancję. Po tych wielkich wydarzeniach, nie miała skrupułów, żeby wyładowywać swoją złość na innych, czasami wyższą pozycją ludziach. Swoją nienawiść przekazywała właśnie w tej aroganckiej postawie. Choć bez cienia strachu ripostowała, dokuczała i rzucała złośliwe uwagi, umiała trzymać język za zębami. Oczywiście warunek był taki, że do takiego jegomościa miała jakikolwiek przeciwwskazania. Taką osobą był z pewnością król, który nie tolerował takich osób w jego obecności. Ba, od razu wrzucono by ją do lochu a potem skazali na śmierć. Jej odwaga oraz siła woli, które odziedziczyła po ojcu mocno dawały się we znaki. Często podejmowała rzucane w jej stronę wyzwania. Otrzymywała ich wiele i wiele z nich pochodziło od nieznajomych, których nie ostrzegli przed Verdandi.  Zgadzała się bez mrugnięcia okiem. Nigdy nie wahała się  w swoich decyzjach. Zdarzało się, iż bawiła się z nimi utrzymując w przekonaniu, że się waha. Uwielbiała potem patrzeć na malujące się zaskoczenie ludzi, kiedy niebywale młoda kobieta wygrała i po raz kolejny pokazała na co ją stać. Z całą pewnością utwierdzała wszystkich, że nie wie co to strach. Dawała im poczucie, że jest silną kobietą, ponieważ wygrywała i miała ku temu powody. Nie w jej naturze było przegrywanie. Przegrywanie wywoływało u niej strach. Nie potrafiła do siebie dopuścić myśli o przegranej. Zdaniem Verdandi, przegrana w najgorszym i o zgrozo najczęstszym przynosiła tylko śmierć bądź uszczerbek na zdrowiu nie tyle fizycznym, co psychicznym. Doskonale to znała i za pierwszym razem zadziało to jak siarczysty policzek. Poczucie przegranej wcale nie wywoływało u niej wstydu i bezradności. O tuż nie. Poczucie przegranej sprawia, że pęka jej wewnętrzny łańcuch pohamowań, ludzkiej moralności. Cały umysł podczas okropnej przegranej wylewa nienawiść i niepowstrzymana furia. Hańba, którą ją pokryto wywiera na nią niewyobrażalną przemianę. Staje się wtedy maszyną do mordowania, nie zważa na nikogo. Ma jeden cel. Zemsta. I nawet jeśli ta mroczna dusza Verdandi zostanie okiełznana, na nowo założy się jej łańcuch, niezależnie od ceny ona musi się zemścić. Choćby trwało to całe jej życie, dziewczyna nigdy nie zapomina i rewanżuje się w mniej lub bardziej brutalny sposób. Verdandi jednak, by pokazać, żeby z nią nie zadzierać, często potrafi się porządnie odgryźć kiedy ktoś naciśnie jej na odcisk. W ten sposób stara się ich przestrzec przed tym, co mogłoby ich czekać. Z racji tego, że się nigdy nie waha, jej stanowisko zabójczyni było jej od zawsze pisane i ludzie, którzy o tym wiedzieli, od początku znajomości się wycofywali. W chwili w której otrzymywała zlecenie a ona musiała podjąć decyzję, czy je przyjmie, to było jak cicha decyzja samego bóstwa śmierci. Verdandi mordowała z taką precyzją i gracją, jakiej brakuje innym mordercom. Nigdy się nie zawaha by użyć nowo nauczonej techniki, którą urozmaica i dodaje do niej własny akcent. Podczas ataku i samego uśmiercania, wielu z jej celów patrzy na nią jak na córę samego boga ciemności. Albo jak na wysłanniczkę zaświatów. Świadkowie jej walki opisują jej ruchy jakoby tańczyła. Każdy mięsień ciała był pewny tego co robił, jakby ćwiczył całymi godzinami czekając na ten dzień. Stąd też wziął się jej pseudonim. I choć jej widoczna była arogancja i bezczelność, to nie można było odmówić jej w tym gracji. Poruszała się płynnie, niczym pani jakiegoś szlachetnego rodu, choć z niego się nie wywodziła. Budowa zdań, uwag, ripost również dawała mylne wrażenie o jej pochodzeniu. Bez problemu mogła więc okłamywać wszystkich, przybrać szlachetne nazwisko i udawać, że posiada w sobie wyjątkową krew. Nie zrobiła tego,  ponieważ nadal nie rozumiała do końca nowych zasad zarzuconych przez króla. Nie chciała mieszać się w jego chore gierki choć przysięgła sobie zemstę na nim. Czy była osobą szczerą? Cóż, co to do tego można mieć wątpliwości. Ze względu na swój zawód, nałogowo kłamała, by tylko się podkraść do swojego celu a potem zniknąć. Kłamstwa jednak na co dzień stosowała tylko w sytuacjach tego wymagających. Nienawidziła okłamywać swoich najbliższych. O ile w ogóle kogoś miała, a zważając na multum czających się w niej tajemnic, czuła się bardzo samotna. Pomimo, że miała brata, ona nadal czuła się samotna. Zwłaszcza jak przebywa w teraz w lochach jako gladiatorka. Przebywając za kratami i na łańcuchu jej parszywy humor lekko znikał, a uśmiechy jej towarzyszące znikały. Na twarz wkradała się maska powagi ale oczy zdradzały, pożerającą ją od środka pustkę i samotność. Brat od kilku lat nie dbał o dobro siostry. Nauczyła go martwić się o  siebie więc nic dziwnego, że niespecjalnie się nią interesował. Ludzie ją pokonali, została zdradzona i teraz musi walczyć na arenie dając satysfakcję królowi z jego rządów i braku sprzeciwu. Podczas walk na arenie za każdym razem dusi w sobie rosnącą gdzieś w głębi siebie hańbę, nienawiść i dumę jako zabójczyni. Powinna zabijać w ciszy, a nie na oczach ludzi. Zabijać tych, którzy na to zasłużyli i bronić jeśli trzeba buntowników. Ale kim byłaby Verdandi względem przyjaciół? Zdecydowanie jej złośliwe uwagi i riposty, przybrały charakter żartobliwy i ów taka osoby w mig by to spostrzegła. Ale to nie do końca z jej powodu. Po prostu nie ranią tak bardzo, więc druga osoba mogłaby obrócić je w żart i zaczęliby się przekomarzać. Tak, dziewczyna uwielbia się drażnić, ukazywać swoje ostre pazurki i dzikość w oczach. Z pewnością byłaby szczera i oddana. Za przyjacielem poszłaby w ogień, choć może nie do końca. Najpierw poddałaby potencjalnego kandydata próbie czy można mu zaufać. A jeśli będą przyjaciółmi i porządnie zszarga jej zaufanie, srogo za to płacił. Stawał się tylko śmieciem. A do przyjaciół była wyrozumiała, mogła zrozumieć ich intencję.
Historia: W najbliższym czasie się pojawi. A jak nie, to kiedyś na pewno.
Ciekawostki: 
~Uwielbia chodzić na różne bale  i przyjęcia, gdzie nie musiałaby ukrywać twarzy, a pokazywać suknie, które wprost uwielbiała. Nie przeszkadzało jej to, że w ewentualnej walce były niepraktyczne. Chciała stać się piękna i pragnęła być adorowana i uwielbiana. Choć na chwilę.
~Na ogół Verdandi je małe posiłki ale częste. Zawsze musi zaopatrzyć się w prowiant albo chociaż w pieniądze, by móc sobie coś kupić.
~Ulubionym jedzeniem jest zdecydowanie mięso lub słodkości. To drugie mogłaby się zajadać godzinami. Natomiast napój jaki uwielbia, to rozmaite, soki z egzotycznych owoców. Ze wszystkich smaków, wszędzie rozpozna coś z kokosem. Dorastała wśród plantacji kokosów, więc jest to rodzinny smak stolicy.
~Nadal nie dowiedziała się, kto zabił jej pierwszą miłość oraz kto zdradził dziewczynę. Przez cały czas przebywania w swojej celi rozmyślała nad tym, kto mógł tego dokonać.
~Jej marzeniem, jest uciec do Dzikich Ziem i zaznać spokojnego życia, lub udać się do innego kontynentu. Verdandi żyje w przekonaniu, że może uciec od tego problemu. W tej kwestii siebie okłamuje. Zbyt bardzo przywiązała się do Accus. Sama myśl o zostawieniu tych biednych ludzi na łasce tyrana wzbudzało w niej współczucie i winę.
~Została usadowiona w więzieniu w Shire gdzie panują gorsze warunki od drugiego. To właśnie w tych zimnych klimatach musi walczyć o własne życie oczekując, że kiedyś ją wypuszczą.
Właściciel: jamwithBlakberry (H) | ilogom2001@gmail.com (M/G)
Należy pamiętać, że każde zło w tym świecie jest sprawką człowieka. 
Template by